Brat Buddy odcina się od aresztowanego youtubera. „Z rodziny sam zrezygnował”

party.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Wojciech Olkusnik/Dzien Dobry TVN/East News


W wyniku operacji Centralnego Biura Śledczego Policji influencer Budda i dziewięć innych osób zostało zatrzymanych 14 października w związku z oskarżeniami o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Funkcjonariusze razem z Krajową Administracją Skarbową zabezpieczyły majątek, którego wartość wynosi około 140 mln zł. Oprócz tego zamrożono ponad 77 mln zł na kontach bankowych. Na policyjne parkingi zwieziono 51 luksusowych samochodów. Kamilowi L. grozi choćby do 20 lat pozbawienia wolności. Teraz głos zabrał jeden z jego braci, który w gorzkich słowach opowiedział o ich relacji. Twierdzi, iż youtuber odciął się od bliskich.

Brat Buddy przerywa milczenie po zatrzymaniu youtubera

Po akcji służb m.in. Budda i jego dziewczyna trafili do aresztu. W toku śledztwa sąd zadecydował o zatrzymaniu youtubera i czterech innych osób na trzy miesiące w ramach środków zapobiegawczych. Sprawa influencera, który organizował loterie internetowe, budzi wielkie emocje w mediach. Jeden z braci zatrzymanego, Krzysztof Labudda postanowił się wypowiedzieć publicznie na jego temat.

Brat Buddy podkreślił, iż nie chce być kojarzony z biznesami zatrzymanego członka rodziny. W trakcie wymiany zdań z internautami przyznał, iż do pewnego momentu wspierał youtubera, choć nigdy nie uczestniczył w jego motoryzacyjnych imprezach. Dodał, iż Kamil L. nie zapraszał go na takie wydarzenia.

Kamil to mój brat, wspierałem go, ile mogłem i kibicowałem razem z synami, którzy mają również zajawkę motoryzacyjną
— przekazał Krzysztof Labudda.
Nigdy nie zostałem zaproszony przez Kamila na imprezy motoryzacyjne, w których brał udział
— dodał.

Członek rodziny aresztowanego zdradził, iż teraz sam mierzy się z problemami w związku z zatrzymaniem Buddy. Stwierdził, iż influencer nie chciał podtrzymywać bliskich relacji z bliskimi. Zamiast tego wolał kreować fałszywy wizerunek w mediach społecznościowych.

Kamil nie wykazał nigdy chęci, żeby zadbać o więzy rodzinne, a wręcz narobił mi problemów (...) Z rodziny sam zrezygnował, bo przypuszczam, iż super sprzedawała się taka smutna historia
— zdradził.

Na koniec Krzysztof Labudda ujawnił, iż może wspierać brata, jednak nie będzie tego robił kosztem własnej rodziny. Zaznaczył, iż wciąż czeka na przeprosiny Buddy, który – jego zdaniem – popełnił błąd i musi dojrzeć.

Nigdy mu nic złego nie zrobiłem i czekałem, aż on dojrzeje i mnie przeprosi. Wspierałem, jak budował swój kanał i będę wspierać teraz również, ale nie mogę pozwolić, żeby moja rodzina ucierpiała, bo on popełnił błąd
— zakończył.

Budda zatrzymany. Co wiadomo?

Po zatrzymaniu Buddy łącznie 10 osób usłyszało zarzuty w sprawie udziału w grupie przestępczej. Jest to efekt operacji Prokuratury Krajowej, które dotyczy organizacji loterii internetowych oraz wyłudzania VAT-u. Youtuber został oskarżony o kierowanie całą grupą.

Łącznie Budda może spędzić choćby 20 lat w więzieniu w związku z zarzutami z trzech artykułów. Za tzw. zbrodnię vatowską grozi mu największa kara. Zdaniem prokuratury znany influencer miał fałszować faktury opiewające na kwoty, których wartość przekracza 5 mln zł.

Zobacz także: Ujawnił, co dzieje się z Buddą w areszcie. Szczegóły przyprawiły mnie o ciarki

Kamil L.
Aliaksandr Valodzin/East News
Idź do oryginalnego materiału