Bracia Collins o Tomaszu Komendzie. Wspomnieli o jego chorobie, a to nie wszystko. Czy mają kontakt z Tomkiem? Zapraszamy na wywiad.
Bracia Collins, czyli Grzegorz i Rafał Collins, to przedsiębiorcy i prezenterzy telewizyjni, których zna każdy, kto śledzi świat mediów i show-biznesu. Panowie po raz kolejny pokazali, iż mają dobre serca i zorganizowali bal charytatywny z udziałem osób z pierwszych stron gazet.
Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska pojawiła się na evencie i zadała braciom kilka pytań.
Bracia Collins o charytatywnej gali
Najpierw Grzegorz Collins powiedział nam, skąd pomysł na zorganizowanie wydarzenia.
Pomysł na bal był już dawno. Ale były różnego rodzaju przeszkody związane z naszą obecnością i z kręceniem naszego nowego programu w Stanach Zjednoczonych, ale chcieliśmy podsumować ostatnie pięć lat pracy naszej fundacji. Chcieliśmy, żeby nasi przyjaciele, nasi znajomi i ludzie, którzy zarzucają nam lansowanie się na tej fundacji, zobaczyli, czym ta fundacja zajmowała się przez ostatnie dziesięć lat – powiedział.
Rafał Collins powiedział, iż prowadzenie przez nich fundacji nie jest łatwym zajęciem.
Nie jest to nic przyjemnego i niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto otrzymuje listy od rodziców z dramatycznymi apelami, co otrzymuje taką nawałnicę zła i nierówności i niesprawiedliwości życiowej, a potem musi bawić się w Boga i decydować, komu pomoże. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto przeżył takie coś, a potem niech nam coś mówi. Prowadzenie fundacji to nie jest nic przyjemnego. To nie jest wrzucenie zdjęcie na Instagrama, to jest bardzo ciężka praca – zdradził.
Grzegorz Collins o prezydencie Lechu Wałęsie
Jak udało im się zaprosić i nakłonić prezydenta Lecha Wałęsę do tego, aby pojawił się na gali? Grzegorz wyjawił nam, iż od dłuższego czasu mają kontakt z noblistą.
Nie musieliśmy go mocno nakłaniać. Mamy z nim kontakt od dłuższego czasu. Rafał miał przyjemność zrobić z nim wywiad około 3 lata temu. Oczywiście, po tym wywiadzie było wiele zarzutów, ludzie komentowali, iż jesteśmy polityczni i jesteśmy ze służb. Nikomu nic złego nie zrobiliśmy, pan prezydent nic złego nie robi, wspiera nas, więc jak dla nas to jest sytuacja win-win – wyjaśnił.
Rafał Collins o Tomku Komendzie
Bracia Collins pomagają i przyjaźnią się z Tomkiem Komendą. Mężczyzna przez pewien czas pracował w ich fundacji, a do tej pory może na nich liczyć. Rafał przyznał, iż jego przyjaciel jest poważnie chory (jego ex-partnerka ujawniła, że ma on raka) i dlatego potrzebuje spokoju.
Rozmawiałem z Tomkiem przedwczoraj. My nie chcemy komentować, nie chcemy się wypowiadać, bo to kreuje niepotrzebne publikacje, a mogę powiedzieć, iż ostanie, czego teraz Tomek potrzebuje to są publikacje i nagonka medialna. Tomek ma poważny problem, z którym musi sobie poradzić i to już wypłynęło, więc mogę to potwierdzić, iż Tomek jest poważnie chory i to jest teraz najważniejsze. Poza tym, jest osobą, która została bardzo doświadczona przez życie i on popełnia błędy. Zresztą jak każdy. Tomek potrzebuje spokoju, bardzo o niego apelujemy. Rozmawiałem z nim przedwczoraj, on wie, iż może na nas liczyć. Mamy kontakt i on nie czuje się wykorzystany – otworzył się.
Jakie plany mają Grzegorz i Rafał na najbliższy czas?
A co w najbliższym czasie zamierzają robić Bracia Collins?
Mamy pomysły na kolejne nasze cele statutowe fundacji. Oprócz tego jeździmy w przeróżne miejsca. M.in. do domów nazywanych trudną młodzieżą, ale ja mówię do nich, iż są młodzieżą, która nie miała dobrego przykładu, a nie trudną młodzieżą. My też nie mieliśmy dobrego przykładu w życiu. I da się z tego wyjść i nie mając dobrego przykładu – zrobić coś dobrego. Więc mamy co robić – odpowiedział Grzegorz w imieniu swoim i Rafała.
Trzymamy kciuki.