20 maja w "Pytanie na śniadanie" pojawiła się Katarzyna Bosacka. Dziennikarka, która najczęściej zabiera głos w sprawach żywienia, przyznała, iż zaczęła stosować dietę SIRT - podobnie jak Adele. W pewnym momencie przyznała, iż na początku przygody z tym stylem żywienia jadła 1000 kcal dziennie. O opinię w tej sprawie poprosiliśmy eksperta. Doktor dietetyki Michał Wrzosek nie ukrywa, iż nie jest to dobre dla organizmu. Podobnego zdania jest dietetyczka Marta Wysogląd.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak wygląda dieta Magdy Gessler? Tak funkcjonuje od lat
Katarzyna Bosacka wyjawiła, iż jadła 1000 kcal dziennie. Dietetycy widzą w tym zagrożenie
Dziennikarka wyjawiła, iż od trzech tygodni stosuje dietę SIRT. - Jem przez cały czas bardzo zdrowo. To jest bardzo przyjemna dieta, dlatego iż ona jest różnorodna i niewykluczająca - zaczęła. Następnie przyznała, ile kalorii spożywała. - Pierwsze trzy dni były trudne, bo trzeba się zapiąć w tej diecie i to było tylko 1000 kcal. To jest naprawdę mało przy intensywnej pracy i stylu życia, który prowadzę. To nie było przyjemne, ale trzy dni do wytrzymania - wyjawiła na antenie. - Troszeczkę bolała mnie głowa, ale potem dostałam jakiejś takiej niesamowitej energii, już tych kalorii było więcej, bo około 1500. To jest już spoko, do wytrzymania. przez cały czas na redukcji - dodała. - Trzy kilo mam w dół, więc myślę, iż to jest tempo, może choćby za szybkie - dowiedzieliśmy się od dziennikarki.
O opinie w sprawie wypowiedzi Katarzyny Bosackiej poprosiliśmy eksperta. Doktor dietetyki Michał Wrzosek jasno podkreślił w rozmowie z Plotkiem, iż 1000 kcal to zdecydowanie za mało dla dorosłej kobiety. - W dietach skrajnie niskokalorycznych ogranicza się - często poniżej poziomu niezbędnego do normalnego funkcjonowania - nie tylko liczbę kalorii, ale również liczbę kluczowych składników odżywczych. A przecież zapotrzebowanie organizmu na witaminy czy składniki mineralne praktycznie nie zmniejsza się podczas odchudzania - zaznaczył.
Stosowanie diety bardzo niskokalorycznej, choćby z myślą "to tylko trzy dni", może skutkować osłabieniem, problemami z koncentracją i rozdrażnieniem. Co istotne, taki model żywienia, niezależnie od czasu trwania, nie kształtuje zdrowych nawyków, które są fundamentem trwałych efektów i dobrego samopoczucia na dłuższą metę
- przekazał nam ekspert.
Marta Wysogląd również podkreśla, iż 1000 kcal to zdecydowanie za mało. "To wartość zdecydowanie poniżej podstawowego zapotrzebowania energetycznego organizmu (czyli ilości energii niezbędnej do podtrzymania podstawowych funkcji życiowych, choćby bez uwzględnienia aktywności fizycznej)" - mówi nam dietetyczka. "Tak niski poziom kalorii, choćby stosowany krótkoterminowo, może prowadzić do osłabienia, spadku koncentracji, rozdrażnienia czy innych niepożądanych objawów, zwłaszcza u osób aktywnych zawodowo i fizycznie" - dodaje. Ekspertka podkreśliła, iż "każdy organizm jest inny, a decyzje dotyczące zmiany diety, zwłaszcza w celu redukcji masy ciała, powinny być podejmowane indywidualnie, z uwzględnieniem stanu zdrowia, trybu życia, poziomu aktywności fizycznej oraz wyników badań".
Dietetycy ocenili dietę Katarzyny Bosackiej. Tak ją podsumowali
Specjalista zaznacza, iż "sama dieta SIRT ma pewne wartościowe założenia". - Uwzględnia świeże warzywa i owoce bazuje na niskoprzetworzonych produktach, uwzględnia zdrowe źródła tłuszczów (np. oliwę, orzechy), a choćby dopuszcza produkty rekreacyjne jak czekolada. Ale - i to jest ważne - jeżeli pominiemy jej pierwsze fazy, które narzucają zdecydowanie zbyt niską kaloryczność - tłumaczy Wrzosek. - W przeciwnym razie choćby najlepsze zasady żywienia są przyćmione przez drastyczne ograniczenia, które po prostu nie służą ani zdrowiu fizycznemu, ani psychicznemu - dodaje. - Moim zdaniem dieta, która zaczyna się od głodówki, nie powinna być punktem wyjścia do zmiany stylu życia! - podsumował dietetyk.
Marta Wysogląd zaznacza, że, by dietę konsultować ze specjalistami, a niekoniecznie brać za pewnik to, co mówią celebryci. "Wypowiedzi medialne osób rozpoznawalnych, choć mogą stanowić źródło inspiracji, nie powinny zastępować profesjonalnych, spersonalizowanych zaleceń żywieniowych. Każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia – to, co sprawdzi się u jednej osoby, niekoniecznie będzie odpowiednie dla innej" - podkreśla ekspertka.