Michał Kisielewski wciska „W podłogę gaz” i tym samym prezentuje drugi singiel zapowiadający jego debiutancką płytę. To kawałek, który łączy w sobie wszystko, czego potrzebujesz w wakacje: letniakowy indie vibe z tekstem, który dotyka egzystencjalnych lęków.
Kilka tygodni temu Kisielewski wypuścił bardzo dobrze przyjęty przez stacje radiowe i platformy streamingowe „Przy czym dziewczyny lubią tańczyć” – manifest dla wszystkich, którzy ruszać się woleliby przy gitarowych bengerach. Numer wskrzeszał indie, a jako remedium na utknięcie gdzieś między DJ-ką a ścianą, wskazywał obszar między Maanamem a starym Arctic Monkeys. Tak również brzmiał.
„Romantyczny chłopak i niezły wariat” – tak określa siebie Kisielewski. Swobodnie porusza się między gatunkami: od french popu, przez indie, aż po altrapowe wpływy. W swoich utworach duży nacisk kładzie na teksty, co czyni je idealnymi na mixtape’y-wyznania lub jako soundtracki do osobistych przygód. Jak sam podsumowuje swoją twórczość – „to wszystko piękny hałas”.