Bohosiewicz przemówiła z samego rana po wygranej Bagiego. Jaśniej się nie da

gazeta.pl 2 godzin temu
Wygrana Mikołaja "Bagiego" Bagińskiego w "Tańcu z gwiazdami" wywołała lawinę komentarzy. Głos w sprawie zdecydowała się zabrać Maja Bohosiewicz, która przypomina, iż polsatowski program nie jest konkursem tańca.
16 listopada wieczorem dowiedzieliśmy się, iż to Mikołaj "Bagi" Bagiński i Magdalena Tarnowska są kolejną parą, która zdobyła Kryształową Kulę w "Tańcu z gwiazdami". Influencerowi na ostatniej prostej udało się pokonać Wiktorię Gorodecką oraz Maurycego Popiela, który również awansowali do finału. Zwycięstwo Bagiego nie wszystkim się spodobało, zwłaszcza iż zarówno Gorodecka, jak i Popiel otrzymywali za swoje tańce wyższe noty od jury. Wśród fanów "Tańca z gwiazdami" pojawiają się głosy, iż "wygrał TikTok", na którym Bagi ma ogromną rzeszę fanów. Z taką argumentacją zdecydowanie nie zgadza się Maja Bohosiewicz.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak oceniają to zwycięstwo?


Maja Bohosiewicz broni wygranej Bagiego w "Tańcu z gwiazdami"
Maja Bohosiewicz w jesiennej edycji "Tańca z gwiazdami" brała udział w parze z Albertem Kosińskim. Celebrytka zrezygnowała z udziału w show z powodu kontuzji, ale była obecna podczas ostatniego odcinka. Dzień po finale zwróciła się do fanów na InstaStories, aby skomentować wyniki, a także burzę, która wybuchła wśród fanów programu. Bohosiewicz przypomina, iż o zwycięstwie Bagiego zadecydowali ludzie - niekoniecznie tylko ci, którzy znają go z internetu. - Mikołaj miał też niesamowitą rzeszę fanów, którzy pokochali go podczas trwania programu. On zrobił absolutnie wszystko, żeby ludzie go mogli poznać (...). Bagi jest trochę chłopakiem znikąd. On nie miał jakiejś niesamowitej kariery telewizyjnej (...), jego zasięgi wzięły się z jego ciężkiej pracy, żeby te zasięgi mieć. Przecież nikt nie broni artystom, aktorom, piosenkarzom prowadzić świetnych mediów społecznościowych, żeby ludzie mogli te osoby pokochać - tłumaczy Bohosiewicz.
Zdaniem celebrytki w "Tańcu z gwiazdami" wygrywają osoby, które zyskały największą sympatię. Do tego, jak podkreśla, Bagi zaprezentował się w programie od bardzo dobrej strony, wystawiając przy tym świetną wizytówkę osobom z jego pokolenia. - I owszem, nie tańczył najlepiej. Co nie zmienia faktu, iż zrobił duży progres. Nie tańczył źle (...). Tam nie było żadnych ckliwych historii, którymi się dzielił - dodała.


Maja Bohosiewicz miała w finale innego faworyta
Na InstaStories Maja Bohosiewicz przyznała, iż ona sama w finale kibicowała najbardziej Maurycemu Popielowi i Sarze Janickiej. - Bardzo chciałam, żeby wygrał aktor, który trochę boczkiem, przez przypadek doszedł do finału, bo przecież nie miał dużej grupy fanów i jego występy były coraz lepsze. I ludzie też go pokochali - powiedziała. Zdaniem Bohosiewicz podobnie było również z Wiktorią Gorodecką. - Ona nie była znana szerszemu gronu odbiorców, raczej koneserom aktorstwa, a też doszła do samego finału, więc ludzie musieli ją pokochać - stwierdziła. - Bardzo fajna edycja, super mocne zwycięstwo, ja się bardzo cieszę (...), ale kto by nie wygrał w tym finale, byłabym zadowolona, bo z każdym zwycięstwem mogłabym się utożsamić - podsumowała Bohosiewicz.
Idź do oryginalnego materiału