Błoto – Grzybnia

nowamuzyka.pl 1 tydzień temu

Pod grzybowym kapeluszem.

Jak to się pięknie zaczyna. Stonowanym wejściem, kontemplacja zupełna. Czy tak powinna brzmieć jesień? Owszem. Jesień krajowa, podmokła i leśna. Utwór „Łysiczka” otwierający album „Grzybnia” zespołu Błoto brzmi właśnie tak. Brzmi jakby jesienią swą chciałby nas zalać i choć dodaje do niej odrobinę syntezatorów, to wprawia w nastrój bezsprzecznie podmokły. Aż o litość prosić muszę słowami Katarzyny Nosowskiej: „Zatrzymaj ten / Ten w jesień kłus / Listopad mi / Od zniczy dym / Parada dusz / Zaszkodzi znów”. I zespół posłuchał prośby.

Tylko, żeby wątpliwości nie było „Łysiczka” to utwór znakomity. Pokazujący co potrafi część muzyków EABS kiedy tylko przestaną pędzić, kiedy liryzmem chcą nas zarazić i uraczyć melodią ładną. Zaraz potem wjeżdża „Kozak” przypominający o silnych związkach Błota z hip-hopem, ale tu objawia się jeszcze coś, a adekwatnie ktoś. To Olaf Węgier – bohater albumu i saksofonista zarazem. Do niego jeszcze wrócimy, a tymczasem posłuchajmy fascynującego pod kątem rytmicznym „Shiitake” z zaskakującym, jazzowym wykończeniem.

Jeśli już o jazzie mowa, to „Podostroma” ma go wiele. adekwatnie całość jest jazzem, ale jazzem ruchliwym, migotliwym i zebranym pod grzybowym kapeluszem. Zapomnieć nie wolno o „Prawdziwku”. Oba łączy kapitalna gra saksofonu. I ten saksofon wiedzie prym, mocną frazą łupnia daje. A skoro już grzyby przywołałem (tytuły utworów również od nich pochodzą), to warto dodać, iż zespół swoją muzyką chce nas nakierować na współpracę międzyludzką na wzór grzybni właśnie, która ucieleśnieniem naturalnej sieci (niczym internet) jest, a więcej o tym przeczytać możecie w jednym z opowiadań Michała Protasiuka z „Anatomii Pęknięcia” (Powergraph, 2021).

Na tle całego zestawu „Muchomora” można potraktować jak hit. Wyraźny beat i siekające sekwencje dają popalić. Jestem gorącym zwolennikiem „Szatana”, ale nie przez wzgląd na tytuł, a na plemienne tempo, którym rozgrzewa. Na zakończenie mamy „Zasłonaka”, który krzywdy nikomu nie zrobi, a jedynie zgrabnie podsumuje ten album, który jest najlepszym z okołoeabsowskich w tym roku. Macierzysta formacja gorzko rozczarowała, Jaubi nie przekonał, więc pozostaje Błoto, które niczego bronić nie musi, bo „Grzybnia” jest po prostu znakomitą płytą bez zbędnych kontekstów i poradzi sobie doskonale.

Astigmatic | 2024


Bandcamp: https://bloto.bandcamp.com/album/grzybnia
FB: https://www.facebook.com/blotoquartet
FB Astigmatic: https://www.facebook.com/astigmaticrecords


Idź do oryginalnego materiału