Sytuacja na Bliskim Wschodzie ponownie przyciąga uwagę całego świata. Kolejne oświadczenia i decyzje budzą niepokój wśród sojuszników i przeciwników. W grze są nie tylko regionalne wpływy, ale też globalna stabilność, którą może zachwiać jeden nieostrożny ruch.

Fot. Warszawa w Pigułce
Niepokój rośnie. Turcja ostrzega przed katastrofą
Stanowcze słowa płyną z Ankary. Tureckie ministerstwo spraw zagranicznych wydało oświadczenie, które jasno pokazuje, jak poważnie traktuje skutki amerykańskiego ataku na Iran. Według władz w Ankarze sytuacja wymknęła się spod kontroli, a konflikt, który dotąd miał charakter regionalny, może przekształcić się w zagrożenie globalne.
Turcja nie kryje zaniepokojenia
W komunikacie opublikowanym przez agencję Anadolu tureckie MSZ podkreśla, iż atak na irańskie obiekty nuklearne to punkt zwrotny. Ankara ostrzega, iż operacja USA zwiększyła ryzyko, o którym wielokrotnie alarmowano, a jej skutki mogą być trudne do odwrócenia. Resort nie ma wątpliwości: jeżeli nie dojdzie do pilnego powrotu do rozmów, świat może znaleźć się na progu poważnego kryzysu.
Eskalacja trwa
W nocy z soboty na niedzielę amerykańskie siły zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu: Fordow, Natanz i Isfahan. To reakcja na działania Teheranu oraz kolejny etap izraelskiej ofensywy, która trwa od 13 czerwca. Celem jest całkowite zniszczenie programu atomowego Iranu. Turcja ostrzega, iż konsekwencje mogą być dramatyczne nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale i dla całego świata.
Wzywają do rozmów
W oświadczeniu turecki rząd podkreśla, iż jedyną drogą do rozwiązania sporu jest dyplomacja. Ankara deklaruje gotowość do udziału w procesie negocjacyjnym i apeluje do społeczności międzynarodowej o pilne działania na rzecz pokoju. „Nie chcemy katastrofalnego scenariusza” – brzmi jedno z kluczowych zdań komunikatu.