Niedzielne potyczki w Tańcu z gwiazdami były szczególnie ciężkie dla Ewy Minge, która zmagała się z kontuzją żeber. Przez ich stłuczenie nie miała siły i nie była w najlepszym nastroju. choćby jej bliscy pytali głośno, co się stało, iż nie poznają swojej bratniej duszy.
Ewa Minge przeprosiła rodzinę i fanów. Tematem jej humor w Tańcu z gwiazdami
Podczas wtorkowego treningu zapytaliśmy parę numer 6, dlaczego nie chciała powiedzieć głośno na antenie, z jak poważną kontuzją walczy Ewa. Ostatecznie jurorzy ocenili ją na zaledwie 24 punkty. „W trakcie programu o tym nie mówiliśmy, bo to też nie chcemy, żeby w jakiś sposób brać na litość, odsunęliśmy to na bok. Ewa była na bardzo silnych lekach, już pod koniec to za rączkę ją prowadziłem”, tłumaczył VIVIE.pl Michał Bartkiewicz.
Wtórowała mu projektantka. „Ja myślę, iż nie było to warto, żebyśmy o tym wspominali w pierwszym odcinku. Nie chcieliśmy taryfy ulgowej, chcieliśmy zobaczyć, jak zareaguje widownia; chcieliśmy zobaczyć, jak zareaguje jury. Ja nie chciałam usłyszeć oklasków, które będą oklaskami na zasadzie: pomimo tego, iż się połamała, prawda czy tam stłukła, to my jej klaszczemy, bo dała radę, bo bierze na litość. Nie chcieliśmy tego. Ja cały czas mówiłam, Michał walczymy, walczymy”, opowiadała nam.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Taniec z gwiazdami: Iwona Pavlović ostrzegła Ewę Minge na chwilę przed programem. Nie do wiary, co jej powiedziała!
Wskazała też na ciekawostkę, iż choćby jej rodzina, dawno nie widziała jej w takim mało pozytywnym stanie. „Problem polegał na tym, iż tak jak dzisiaj, nikt nie jest przyzwyczajony, zwłaszcza wy dziennikarze, iż ja mam taką minę i ja rzadko kiedy jestem taka w mediach, jaka jestem teraz”, powiedziała Ewa Minge, mając na myśli, iż niemal wcale się nie uśmiecha i nie tryska energią.
Padło choćby słowo przepraszam. „Podczas wtorkowego treningu do niedzielnego odcinka show Polsatu Byłam na tak silnych środkach przeciwbólowych, żeby zatańczyć, iż te środki spowodowały moje otępienie. I bardzo was serdecznie Państwo przepraszam, ale też przepraszam moich przyjaciół i mojego tatę i moją rodzinę, bo wszyscy do mnie dzwonili i mówili: słuchaj, co sobie się stało, czy ty byłaś zła, czy ty byłaś zestresowana. Przecież zwykle jesteś wulkanem energii. Ja już choćby nie chciałam im wszystkim życzyć kontuzji, którą mam, żeby zrozumieli, co to znaczy, ale rzeczywiście ból był spory. I ten ból w jednym dniu towarzyszy mi bardziej, w drugim towarzyszy mi mniej, ale ad aspera ad astra, czyli przez ciernie do gwiazd. My się nie poddajemy i walczymy”, zakończyła Ewa Minge przed naszą kamerą.
Cały wywiad dla VIVY.pl już na naszym YouTubie lub na górze tej strony.
View oEmbed on the source website