BLINDMAN - After rain (2025)

powermetal-warrior.blogspot.com 16 godzin temu

Po 5 latach oczekiwania fani doczekali się 12. albumu japońskiego Blindman, który ponownie zanurza się w klasycznej mieszance heavy metalu i hard rocka, mocno przesiąkniętej klimatem lat 80. After Rain, wydany 24 września, tylko potwierdził, iż ta doświadczona formacja doskonale wie, jak stworzyć album wysokiej próby, głęboko zakorzeniony w brytyjskiej manierze. Trudno uwierzyć, iż to dzieło zespołu działającego od 1995 roku, a wciąż brzmiącego tak świeżo i pewnie.


Okładka kilka zdradza, ale muzyczna zawartość to naprawdę interesująca kombinacja metalowej energii i przebojowego hard rocka, przesyconego duchem dawnych lat. Całość momentami przywodzi na myśl dokonania solowe Ronniego Romero, a także brzmienia formacji Stargazer, Inglorious czy Sunstorm. Słychać tu również wyraźne inspiracje Rainbow i Deep Purple, co dla fanów klasyki będzie ogromnym atutem.


Blindman potrafi pozytywnie zaskoczyć, zwłaszcza mając w składzie tak utalentowanego wokalistę jak Rat. Jego charyzma oraz naturalny rockowy feeling nadają muzyce dodatkowej głębi i charakteru. Największą atrakcją pozostają jednak gitarowe popisy Nakamury, stawiającego na klasyczne rozwiązania, wyczucie melodii i finezyjne solówki. Znakomicie współgra to z klimatycznymi partiami klawiszowymi Endo. Całość jest bardzo melodyjna, spójna i zwyczajnie przyjemna w odbiorze.


Album składa się z dziesięciu utworów, a panowie zaczynają z przytupem. Otwierający zestaw „Spreading Out the Wings” to rozpędzony numer garściami czerpiący z twórczości Rainbow — szybkie tempo i pomysłowy riff świetnie nakręcają atmosferę. Zadziorny „Groove the Night” buja wyjątkowo dobrze, a zespół stawia tu na nieco bardziej współczesne brzmienie. Kolejny killer to bez wątpienia „Soul Stealer”, w którym znów słychać wpływy klasyki Rainbow i Deep Purple — kompozycja idealna dla fanów starych, dobrych czasów. Przebojowy „Love So Blue” wnosi odrobinę romantyzmu i bardziej komercyjnego, miękkiego hard rocka. Z kolei mroczny, cięższy „No Pain No Love” imponuje nastrojowymi klawiszami i ostrym riffem — to właśnie w takich numerach widać pełnię możliwości i potencjału Blindman. Lżejszy, pełen pozytywnej energii „Upside Down” przywołuje ducha Deep Purple, natomiast finałowy „Perfect World” kończy album w wielkim stylu — mocny riff i agresywniejszy charakter sprawiają, iż płyta zamyka się naprawdę efektownie.


Blindman nie jest wielką marką na globalnej scenie, dlatego wciąż pozostaje stosunkowo mało znany. Jednak każdy, kto ceni sobie połączenie heavy metalu i hard rocka utrzymane w klimatach Rainbow i Deep Purple, powinien dać ich nowemu albumowi szansę. After Rain oferuje energię, przebojowość i solidne rzemiosło — to pozycja zdecydowanie godna uwagi.


Ocena: 8/10

Idź do oryginalnego materiału