Blanka Lipińska nie gryzła się w język. Wbiła szpilę znanej celebrytce [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


W ostatnim czasie o Blance Lipińskiej mówi się przede wszystkim w kontekście jej debiutu telewizyjnego, który już niebawem będzie miał swoją premierę. O "(Nie)Poradniku Turystycznym" oraz udziale w projekcie jej życiowego partnera celebrytka opowiedziała w rozmowie z Pomponikiem. Nie zabrakło jednak i mocnych słów na temat pewnej znanej na całym świecie celebrytki...


Blanka Lipińska poprowadzi własny program. Nie musiałaby tego robić


Sukces trylogii "365 dni", która po zekranizowaniu zyskała międzynarodowy rozgłos, sprawił, iż Blanka Lipińska zarobiła krocie. Pisarka prawdopodobnie nie musiałoby już nic robić, a jednak zdecydowała się wyruszyć w podróż w różne zakątki globu w ramach programu telewizyjnego "(Nie)Poradnik Turystyczny". Tym, co odróżnia format od innych jemu podobnych, jest mocne skupienie na aspektach finansowych podróżowania.Reklama


"Będziemy chcieli pokazać ceny, bo to jest dla mnie bardzo istotne. Ludziom się wydaje, iż podróżowanie jest drogie, i faktycznie czasem tak jest. Chciałam pokazać, iż skoro już faktycznie zapłacisz te pieniądze, to co za nie dostaniesz. (...) Misją tego programu jest pokazanie, jak wygląda podróż do danego miejsca, co możesz tam zobaczyć i jak wygląda to miejsce, kiedy jest drogie, a jak może wyglądać, kiedy jest tanie. I wtedy każda osoba może podjąć decyzję, którą opcję wybrać" - mówiła Pomponikowi.


Co interesujące sukces napisanych przez nią książek, a co tam idzie możliwość pozwolenia sobie na zapuszczanie się w dalekie rejony kuli ziemskiej, doprowadziły 39-latkę do niespodziewanych wniosków.
"Paradoksalnie im więcej miejsc widziałam, tym bardziej doceniam nasz kraj. Polska do życia jest (...) [wspaniała - przyp. aut.]. Ale to wiesz dopiero wtedy, gdy pojeździsz po świecie i zobaczysz, jak jest niebezpiecznie, brudno, jak trudno się żyje" - wyznała naszemu reporterowi.


W podróży Lipińskiej towarzyszył partner. Nie wyobrażała sobie, by mogło być inaczej


Blanka Lipińska była dotychczas w kilku dość medialnych związkach. Najpierw spotykała się z zawodnikiem MMA Krzysztofem Kułakiem, później przedsiębiorcą Maciejem Buzałą, a wreszcie muzykiem Aleksandrem Milwiw-Baronem. w tej chwili jej ukochanym jest Paweł Baryła i choć gwiazda zastrzegała, iż nie zamierza ponownie wpuszczać prasę do swojej relacji, ostatecznie wyszło inaczej. Był to jednak świadomy wybór samego zainteresowanego.
"Nie wyobrażałam sobie też, żebym to ja miała podjąć tę decyzję - to Paweł musiał to zrobić, widząc już wtedy od pewnego czasu, jak wygląda życie osoby publicznej. Miał czas, żeby się zastanowić, czy tego chce. I powiedział, iż tak" - wyjawiła.
Mężczyzn postanowił bowiem zaangażować się w zawodowy projekt partnerki.
"Kiedy dwa lata temu przyszła propozycja zrobienia tego programu, to nie wyobrażałam sobie, żeby Pawła przy mnie nie było. (...) Gdyby Pawła miało tam nie być, nie przyjęłabym tej propozycji (...); ja sobie nie wyobrażam wyjechać na parę miesięcy i zostawić go tutaj. Ja uwielbiam podróżować z nim (...), ja muszę przeżywać emocje z osobą, z którą się czuję dobrze" - wyjaśniła Pomponikowi.
Zdiagnozowała też, w czym tkwi sukces ich relacji.
"My jesteśmy (...) [niezwykle] podobni. Ja go najpierw bardzo lubię, a dopiero potem kocham. (...) Nie wyobrażam sobie życia bez niego jako towarzysza" - podzieliła się z naszym reporterem.


Blanka Lipińska nie gryzła się w język. Wbiła szpilę znanej celebrytce


W pewnym momencie rozmowa przeniosła się na temat dziewczyny Cristiano Ronaldo, Georginy Rodriguez, którą jej własny menedżer porównał ponoć do księżnej Diany. Lipińska miała jasne zdanie w tej kwestii.
"Sądzę, iż powiedzenie czegoś takiego jest bardzo nie na miejscu. Myślę, iż dla wielu dziewczyn, które teraz pracują w jakimś sklepie, jest to wielka inspiracja i nadzieja, iż może pewnego dnia wejdzie tam - nie wiem, nie znam się na piłkarzach..." - obruszyła się autorka.
To oczywiście odniesienie do legendy, którą zdążył już obrosnąć moment zapoznania się piłkarza z kobietą latem 2016 roku. Do pierwszego spotkania celebrytów doszło bowiem przed butikiem Gucciego, w którym ona była... asystentką sprzedaży. Dla rozmówczyni Pomponika nie stanowi ona jednak żadnej motywacji.
"Ja pracą własnych rąk i własnej głowy zdobyłam niezależność finansową, stworzyłam markę osobistą, zbudowałam to jako ja. I tu mi się pojawia pytanie, co zbudowała ona jako ona" - oceniła ostro Lipińska, po czym nieco złagodziła wydźwięk swojej wypowiedzi.
"Nie mam nic do tej dziewczyny, to media to kreują, ale ona tego chce. Zastanawiam się, do czego zmierzamy, bo dziewczyny na całym świecie chcą być takie jak ona, czyli - tu się pojawia pytanie - jakie? Takie księżniczki, tak jest w bajkach: ona jest biedna, on bogaty i on przyjeżdża na koniu i dzięki temu ona jest bogata. Ona nie ma żadnych umiejętności. Chodzi o tę narrację (...): przyjeżdża ten książę i dopiero wtedy się jej życie zaczyna" - podsumowała Blanka.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału