Black Pumas – Chronicles of Diamond – recenzja płyty

popkulturowcy.pl 1 rok temu

Black Pumas to nazwa, która prawdopodobnie zwykłemu, codziennemu słuchaczowi nic nie mówi. Jednakże amerykański zespół nie jest w pełni anonimowy. W 2019 ich debiut podbił amerykański rynek muzyczny, co zaowocowało siedmioma nominacjami do nagrody Grammy. Teraz po 4 latach zdecydowali się zmierzyć z poprzeczką, jaką sobie postawili i wydali nowy album Chronicles of Diamond.

Długo mi zajęło ułożenie sobie w głowie odpowiedniego punktu wyjścia przy odsłuchu Chronicles of Diamond. Pierwsza myśl wiodła ku uniwersalności brzmień prezentowanych na albumie, druga eksponowała muzyczną elastyczność duetu. Jednakże po raz kolejny życie mi pokazało, iż do trzech razy sztuka. Ostatecznie padło na karkołomne, choć nieco kultowe porównanie. Podążając myślą słynnego, parzystokopytnego wieszcza z serii filmów Shrek (oczywiście mowa o Ośle), stwierdzam, iż muzyka, tekst, a w konsekwencji samo Black Pumas są jak cebula – mają warstwy.

Kiedy pierwszy raz sięgniemy po Chronicles of Diamond pierwsze, co rzuca się w uszy to dobrej jakości soul. Black Pumas po raz kolejny sięgają po dobrodziejstwo inwentarza, jakie posiada w swojej charakterystyce ten gatunek od solidnego groove po piękne chórki w tle. Aczkolwiek nie jest to kolejny klasyczny, retro soul, jakich wielu i tutaj właśnie pojawiają się warstwy. Obierając naszą muzyczną cebulę, natkniemy się wpierw na elementy klasyczne w postaci mocnego skrzypcowego akcentu w More Than a Love Song. Następnie usłyszymy rozbieżność pomiędzy wokalem a przesterowaną gitarą w Ice Cream (Pay Phone), oparte na hip-hopowym beacie Mrs Postman, gorzkie i zarazem wypełnione nadzieją Angel, czy romansujące z rock&rollem Rock and Roll. Muzyczna wielowarstwowość Chronicles of Diamond sprawia, iż album jest uniwersalny, a muzycy wykazują się niesamowitą elastycznością.

Udowodniłem już istnienie muzycznych warstw, czas na tekstowe. Black Pumas przy okazji pracy przy płycie postanowili zebrać wszelkie swoje wolne, spontaniczne, lub wynikające z aktualnych potrzeb teksty. Tak przechodzimy do wspomnianego wcześniej Angel. Singiel powstał z poczucia beznadziei, wynikającego z problemów Burtona. Wybrzmiewa tu rozpaczliwe poszukiwanie schronienia, które według samego autora mógłby znaleźć w ramionach tytułowego anioła, kończące się przebijającym się przez mrok promykiem nadziei. Dalej Mrs Postman jawi się z początku, jako laurka dla listonoszy zmieniająca się w peany dla wszystkich pracującego fizycznie. Podążając tym rozwojowych krokiem, na końcu dowiemy się, iż piękno i blask jest w każdym z nas. Pokazuje to, iż Black Pumas na Chronicles of Diamond odnaleźli swój własny klucz do budowania narracji w każdym kolejnym utworze. Raz wdzięczą się do słuchacza humorem, by potem przycisnąć gorzkimi uczuciami.

Chronicles of Diamond to wszechstronny album od Black Pumas. Przy okazji swojego drugiego krążka artyści nie bali się połączyć soulu z elementami innych gatunków muzycznych, czy tekstowo zagłębić się w problemy, sytuacje życia codziennego. To uniwersalne dzieło, które dostarcza słuchaczom niezapomnianych wrażeń.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe


Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę
Idź do oryginalnego materiału