Albumy numer dwa i trzy wypadły o nieb... piekło lepiej. Wiadomo, nie jest to olimp black metalu, ale taki solidny bleczur jak najbardziej. Szczególnie polecam drugiego pełniaka, w którym jest kilka naprawdę przyjemnych, chwytliwych momentów. iframe Black metalu nie ma się co bać – przecież od zawsze wiadomo, iż to nie rurki z kremem, tylko prawdziwa muzyka zła dla potępionych, mrocznych dusz.