Billy Joel przyznał, iż nie wspomina dobrze legendarnego festiwalu Woodstock, w którym wziął udział w 1969 roku.
W rozmowie z magazynem „People” muzyk powiedział wprost:
Nie podobało mi się, szczerze mówiąc.
Joel tłumaczył, iż choć miał nadzieję zobaczyć na scenie Jimiego Hendrixa i The Who, to ostatecznie nie było mu to dane:
Chciałem zobaczyć Hendrixa. Chciałem zobaczyć The Who, ale ich przegapiłem. Byłem tam tylko pierwszego dnia. Było tak błotniście, deszczowo, brudno, nie było gdzie iść do łazienki, a wszyscy byli naćpani. Ja wtedy nie brałem żadnych narkotyków.
Mimo złych wspomnień artysta rozumie, dlaczego festiwal cieszy się tak wielką sławą i wspominany jest z sentymentem. Docenia też wspólnotowy charakter wydarzenia:
Zrozumiałem to. I to samo kochałem w Beatlesach. Uwielbiałem Beatlesów, ale kiedy dorastałem, zauważyłem, iż to nie chodziło tylko o nich. Chodziło o nas. Miałem wiele wspólnego z moimi rówieśnikami, którzy słuchali Beatlesów. Myślałem: „To jest świetne. Wszyscy jesteśmy na tej samej fali. Wszyscy dorastamy, słuchając tego”. Naprawdę to doceniam w moim pokoleniu.
Billy Joel jest bohaterem nowego serialu dokumentalnego HBO „Billy Joel: And So It Goes”.
Niedawno artysta odwołał trasę koncertową ze względu na ciężką chorobę neurologiczną. Muzyk walczy z wodogłowiem normotensyjnym, które negatywnie wpływa m.in na jego wzrok i równowagę.