Ben Affleck niedawno sfinalizował swoje rozstanie z Jennifer Lopez, o którym od miesięcy rozpisywały się wszystkie media. 15 sierpnia aktor obchodził 53. urodziny. W ubiegłych latach zawsze hucznie celebrował tę okazję, ale tym razem zdecydował się na skromną uroczystość w gronie najbliższych. Celebryta zjadł urodzinowy lunch z dziećmi w Huckleberry Café w Santa Monica. Jak donoszą zagraniczne media, Affleck jest teraz w ciężkim stanie psychicznym. Powodem ma być zbliżający się wielkimi krokami ślub jego byłej partnerki, Jennifer Garner.
REKLAMA
Zobacz wideo Doda znów będzie szukać miłości w Polsacie? Mówi o "pasożytach"
Jennifer Garner szykuje się do ślubu. "Są bardzo szczęśliwi"
Jennifer Garner od 2018 roku spotyka się z Johnem Millerem. Para od początku bardzo chroni swoją prywatność. Już od jakiegoś czasu spekulowano, iż zakochani chcą sformalizować związek. Garner została przyłapana przez paparazzi z pierścionkiem zaręczynowym na palcu i ma już podobno planować swój ślub. Ostatnio para była widziana na randce i wyglądała na bardzo szczęśliwą. Obydwoje byli ubrani bardzo swobodnie i nie mogli się od siebie od kleić. Informator RadarOnline poinformował, iż para jest w ferworze ślubnych przygotowań.
Od jakiegoś czasu wahała się, czy poślubić Johna. Teraz mówi znajomym, iż to w końcu się dzieje i są bardzo szczęśliwi. Aktorka szuka miejsca na wesele, przygotowuje zaproszenia, muzykę i listę gości. Jest w pełni zaangażowana w planowanie uroczystości
- czytamy na łamach portalu.
Ben Affleck załamany decyzją byłej partnerki. "Do końca trzymał się nadziei"
Jak się jednak okazuje, Ben Affleck w związku z całą sytuacją ma być wyjątkowo przygnębiony. Jak podaje RadarOnline, aktor miał do końca wierzyć, iż jego była żona nie wyjdzie ponownie za mąż, więc jej decyzja o zaangażowaniu się w nowy związek była dla niego bardzo trudna. "Dla Bena to tortura. Trzymał się nadziei, iż ona się zastanowi i odwoła ślub, ale wszystko wskazuje na to, iż tak się nie stanie. Musi pogodzić się z faktem, iż Garner ponownie wyjdzie za mąż i ktoś będzie mieszkał z jego dziećmi pod jednym dachem. Przeżywa ciężkie chwile. Przyjaciele ciągle sprawdzają, czy wszystko u niego w porządku" - przekazał informator.