Beethoven z Murzasichla zagrał dla kielczan

radiokielce.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: 09.12.2024. Kielce. KCK. Koncert w wykonaniu Grzegorza Płonki z Podhala / Fot. Wiktor Taszłow - Radio Kielce


Wyjątkowego koncertu w wykonaniu Grzegorza Płonki z Podhala, muzyka z głębokim niedosłuchem można było w poniedziałek (9 grudnia) posłuchać w Kieleckim Centrum Kultury.

Pan Grzegorz, nazywany Beethovenem z Murzasichla urodził się jako wcześniak i dostał tylko dwa punkty w skali Apgar. Czas mijał, a on nie mówił, był nadwrażliwy na dotyk. Wydawało się, iż nie słyszy i żył w sobie tylko znanym świecie. 14 lat swego życia spędził w izolacji, w ośrodku specjalnym, ponieważ lekarze błędnie orzekli, iż był dzieckiem autystycznym.

Przełomem stał się dopiero 2002 rok, gdy jedna z jego nauczycielek dostrzegła, iż chłopiec reaguje na dźwięki, a polecenia wykonuje, jeżeli towarzyszą im gesty.

Wówczas trafił do Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach pod Warszawą, gdzie specjaliści zdiagnozowali u niego obustronny zmysłowo-nerwowy niedosłuch stopnia ciężkiego.

Dlatego najpierw dostał aparat słuchowy, a potem został mu wszczepiony implant ślimakowy. W ten sposób odkrył, jak brzmi świat, a później, dzięki uporowi i pracowitości zaczął spełniać swoje marzenie, czyli grać na fortepianie. W efekcie nauczył się grać „Sonatę księżycową” Ludwika van Beethovena.

Jak podkreśla Grzegorz Płonka, nigdy nie wolno poddawać się w walce o swój rozwój, edukację i marzenia.

– Całe życie trzeba walczyć, by dotrzeć do zamierzonego przez siebie celu. Trzeba mieć w sobie dużo determinacji i siły. Nawet, gdy coś się nie uda za pierwszym razem, trzeba próbować kolejny i kolejny raz, aż osiągniemy to, co chcieliśmy – dodał Grzegorz Płonka.

Muzyk do Kielc przyjechał na zaproszenie Waldemara Kęćko, prezydenta Świętokrzyskiego Klubu Tanecznego Jump. Jak zaznaczył, Grzegorza Płonkę poznał w wakacje w jego rodzinnej miejscowości, czyli Murzasichle.

– Przez przypadek trafiłem do domu rodzinnego Grzegorza i miałem tę przyjemność wysłuchać jego koncertu, który zagrał dla mnie. Grał na ponad 150 letnim fortepianie. Jego walka o normalne życie, o trwanie, o swoje marzenia bardzo mnie ujęła. Jak 40 lat trenuję karate, 26 lat prowadzę Świętokrzyski Klub Tańca Jump, ale nie wiem, czy bym sobie poradził z taką historią w swoim życiu, z takim losem. To jest prawdziwy wojownik – przyznał Waldemar Kęćko.

Grzegorz Płonka wydał również autorska płytę „Słyszę światło księżyca”. Historię jego życia opowiada film fabularny ,,Sonata”.


Idź do oryginalnego materiału