Program "5-10-15" był lata temu ogromnym hitem wśród polskiej młodzieży. Pierwotnie nadawano go w soboty, na antenie TVP2, w godzinach okołopołudniowych. Później został przeniesiony na antenę TVP1. W formacie poruszane były najważniejsze sprawy dotyczące wszystkich tych, którzy mają 5, 10 i 15 lat. kilka osób pamięta, iż jedną z prowadzących była... Barbara Nowacka. Ministra edukacji pojawiła się 7 kwietnia w "Dzień dobry TVN", gdzie wróciła wspomnieniami do tego wyjątkowego czasu.
REKLAMA
Zobacz wideo Barbara Nowacka ujawnia kulisy ław sejmowych PiS-u: Widać było, jak kompletnie zgasła arogancja
Barbara Nowacka ma ogromny sentyment do "5-10-15"
Nowacka dostała się do programu w dosyć nietypowy sposób. Przed castingiem producenci programu odwiedzili jej szkołę. - Przyszła kamera do szkoły i szukała dzieciaka, który ładnie mówi po polsku. Moja pani polonistka wytypowała mnie i kolegę. Poszliśmy do jednego programu, a potem zaproszono nas na casting. No i ten casting udało mi się wygrać (...) i tak się znalazłam w programie - mówiła polityczka. W rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman zdradziła, iż udział w "5-10-15" wbrew pozorom nie był tylko zabawą. - No słuchajcie, ja miałam wtedy 12 lat. Potem miałam tych lat 14, 15, 16, a tu w zasadzie każda sobota wyjęta na pracę, gdzie trzeba było być przygotowanym, odpowiedzialnym, uśmiechniętym. Siedzieliśmy czasami cztery, pięć, czasami osiem godzin, nagrywając w kółko, powtarzając, więc oczywiście to była także praca. Było to fajne, była super ekipa, no ale jednak dla tego 12-latka to była po prostu praca - wyznała.
Barbara Nowacka wyniosła z planu wiele lekcji
Udział w programie rozrywkowym był dla Nowackiej nie tylko przygodą życia, ale także okazją do nauki. - Przyzwyczajenie do kamery, żadnych stresów w studiu telewizyjnym, co wiem, iż dla wielu polityków to jest barierą. My robiliśmy wiele różnych rzeczy. Prowadziliśmy festiwal teatralny, więc musieliśmy się uczyć występować przed publicznością. Więc to na pewno tak. Taka pewność siebie, zrozumienie świata mediów, ale z drugiej strony ja dzięki telewizji dowiedziałam się, czego nie chcę robić. Moim świadomym wyborem było to, iż nie poszłam w karierę pogodynki, tylko chciałam zająć się konkretnymi problemami - przyznała.