Barbara Bursztynowicz broni pary nr 7. "Mają prawo do wyrażania uczuć"

swiatseriali.interia.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Choć Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz odpadli z "Tańca z Gwiazdami", ich pożegnanie z programem wciąż budzi ogromne emocje. Barbara Bursztynowicz skomentowała zaskakujący werdykt, a także odniosła się do relacji aktorskiej pary.


Para numer 7 już choćby przed startem kolejnej edycji "Tańca z Gwiazdami" rozpalała emocje wśród widzów. Z każdym kolejnym odcinkiem obserwujemy jak uczucie między Agnieszką Kaczorowską i Marcinem Rogacewiczem kwitnie, a duet coraz bardziej otwiera się na temat swoich uczuć.
Jednak ostatni odcinek nie był dla pary zbyt szczęśliwy, a emocje dały o sobie znać w mowie pożegnalnej Agnieszki Kaczorowskiej, która zwróciła się do widzów oraz osób, które negatywnie komentowały występy oraz relację aktorów. Reklama


"Jestem z nas dumna, przetrwaliśmy. (...) Możemy schować się wreszcie przed całym tym hejtem, którego doświadczaliśmy i który bardzo bolał. Ludzie, bądźcie dla siebie dobrzy, życzliwi. Mówcie dobrze o innych, a nie źle, zwłaszcza iż nie macie o nas zielonego pojęcia" - stwierdziła na koniec Agnieszka Kaczorowska. Emocje długo nie opadły i produkcja zdecydowała się na odwołanie wcześniej zapowiadanej rozmowy na żywo z uczestnikami, która adekwatnie jest już tradycją show.


"Taniec z Gwiazdami": Barbara Bursztynowicz komentuje


Niedługo po zakończeniu odcinka Iwona Pavlović zabrała głos w sprawie, nie kryjąc, iż jest jej żal. Zdaniem jurorki była to para, która dzięki ogromnym umiejętnościom bez problemu mogłaby znaleźć się w finale.
"Wyjątkowo mi smutno, bo to była para, która mogła być w finale. Ale smutno mi jeszcze bardziej po słowach Agnieszki, ponieważ tak chyba emocje były przepełnione w niej takiego żalu i smutku" - powiedziała jurorka w rozmowie z Pomponikiem.
Głos zabrała także Barbara Bursztynowicz, która wciąż pozostaje w programie.


"To jest przykre, kiedy ktoś, kto zasługuje, żeby jeszcze trochę powalczyć, odchodzi z programu. To dla nas wszystkich w jakimś sensie szok. To jest bardzo smutne, spodziewaliśmy się, iż to my odpadniemy. Z drugiej strony cieszę się, iż mamy takie poparcie" - zdradziła Plejadzie i skomentowała zachowanie pary, gdy Maurycy Popiel podszedł, by ich pocieszyć.
"To są emocjonalne odruchy. Chcieli to przeżyć sami ze sobą i ja się nie dziwię — dla nich to był największy szok. (...) To jest show, to jest nieprzewidywalne. Widocznie nie spodziewali się takiego werdyktu i dlatego ta reakcja była taka emocjonalna i gwałtowna".
A co sądzi o uczuciach, które tak często okazywała sobie Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz? Zdecydowała się nie potępiać ich zachowania.
"Kochają się i mają prawo do wyrażania swoich uczuć. Ja nie mam nic przeciwko okazywaniu sobie miłości, to autentyczne i piękne. Opowiadają o tej swojej miłości i ja nie widzę w tym nic szokującego. To czują i to wyrażają."
Idź do oryginalnego materiału