Aż dziw, iż jest numerem 1 na Netfliksie. Co do tego filmu krytycy i widzowie są zgodni

natemat.pl 5 godzin temu
W rankingu popularności serwisu Netflix często natkniemy się na tytuły, który pozostawiają wiele do życzenia. Dawno jednak nie zdarzyło się, by krytycy i widzowie byli tak zgodni w kwestii nowej "jedynki". "Za murem", choć wspięło się na sam szczyt oglądalności, zbiera słabe recenzje.


Ranking oglądalności platformy streamingowej Netflix bywa kontrowersyjny. Chyba każdy choć raz wpadł tam na film lub serial, któremu – delikatnie mówiąc – daleko było do ideału, i dziwił się, co robi tak wysoko w topce serwisu. Większym zaskoczeniem jest, gdy na pierwsze miejsce wskakuje faktycznie dobre dzieło.

Obecnie jedyną na Netfliksie jest niemiecki film "Za murem" w reżyserii Philipa Kocha ("Plemiona Europy"), któremu udało się zjednoczyć na chwilę zarówno krytyków, jak i widzów. Jego recenzje są niestety fatalne.

O czym jest film "Za murem"? To jedynka na Netfliksie


W "Za murem" śledzimy losy pracownika gamedevu Tima, który razem ze swoją dziewczyną Olivią nagle zostaje zamknięty w swoim mieszkaniu, z którego nie może się wydostać. Wszystkie okna są zamurowane, a z cegłami nie radzi sobie choćby wiertarka. Na domiar złego para zostaje odcięta od wody oraz prądu, i nie ma zasięgu w telefonach. Ich sąsiedzi – para, która wynajęła AirBnb – również zostali zamurowaniu w wynajętym przez siebie lokalu.

W obsadzie filmu Philipa Kocha znaleźli się m.in. Matthias Schweighöfer ("Armia umarłych" i "Oppenheimer"), Ruby O. Fee ("Dziewczyna heretyka"), Murathan Muslu ("Miasto wyklętych"), Salber Lee Williams ("Ghost Island") i Frederick Lau ("Fala").

Na portalu Rotten Tomatoes krytycy przyznali "Za murem" tylko 31 proc. pozytywnych ocen (z 16 recenzji). Publiczność była mniej łaskawa i dała niemieckiemu hitowi tylko 29 proc.

"Frustrujące jest to, iż mamy do czynienia z tak śmiałym koncepcyjnie pomysłem, (...), który padł ofiarą oczywistej tajemnicy" – napisał Clint Worthington z portalu RogerEbert.com. "'Za murem' nie jest na tyle przerysowany, by bawił, ani na tyle intrygujący, by wciągał" – czytamy w tekście MN Miller na łamach FandomWire. "Nawet taki pomysł na thriller wymaga angażującego scenariusza, reżyserii i dobrych występów aktorskich" – zauważył Jim Vorel z magazynu "Paste".

Idź do oryginalnego materiału