Awantury wokół Diddy'ego ciąg dalszy. Chodzi o świadków. Prokuratura apeluje do sędziego. "Mocne zeznania"

gazeta.pl 5 dni temu
Zdjęcie: Diddy zza krat miał manipulować świadkami. Fot. REUTERS/Andrew Kelly, REUTERS/Jane Rosenberg


Prawnicy Diddy'ego po raz kolejny złożyli wniosek o zwolnienie za kaucją. Na to zareagowała prokuratura. W opinii oskarżycieli raper miał manipulować świadkami zza krat.
Diddy od września tego roku przebywa w areszcie. Amerykański raper jest oskarżony o szereg przestępstw, w tym wykorzystywanie seksualne, zastraszanie i handel ludźmi. Teraz prokuratorzy apelują do sędziego, żeby nie zwalniał celebryty z aresztu za kaucją. Miał zza krat manipulować świadkami i próbować kontaktować się z ofiarami.


REKLAMA


Zobacz wideo Fabijański sam czuje się maczo? Mówi o swoim wizerunku


Diddy miał kontaktować się zza krat ze świadkami. Używał dostępów innych więźniów
Do tej pory dwóch sędziów odmówiło Diddy'emu zwolnienia warunkowego. Wpłynął jednak kolejny wniosek ze strony prawników rapera. Prokuratora postanowiła zareagować. W piśmie, które wpłynęło już do sądu, czytamy, iż Diddy "nieustannie starał się skontaktować z potencjalnymi świadkami, w tym ofiarami jego nadużyć, które mogłyby złożyć mocne zeznania przeciwko niemu". Diddy miał używać kodów dostępu do telefonów innych więźniów po to, żeby skontaktować się z kilkoma osobami, w tym z synami. Według prokuratury Diddy miał w rozmowie ze starszym synem "wyraźnie sugerować, iż jego celem jest szantażowanie ofiar i świadków, aby zmusić ich do milczenia, albo żeby złożyli zeznania pomocne w jego obronie".


Diddy nie przyznaje się do winy. W areszcie czeka na proces
Oskarżyciele twierdzą także, iż raper próbował zza krat kształtować odbiór sprawy przez opinię publiczną. Za przykład podają nagranie, które ukazało się na Instagramie syna Diddy'ego - Justina. Na zamieszczonym wideo widzimy dzieci gwiazdy, które śpiewają mu przez telefon "Sto lat". Wszystko przy okazji 55. urodzin, które Diddy skończył 4 listopada.


Dodajmy, iż Sean "Diddy" Combs nie przyznał się do winy w żadnym ze stawianych mu zarzutów. Przebywa w areszcie Metropolitan Detention Center na Brooklynie, gdzie oczekuje na proces. Jego adwokaci zaproponowali areszt domowy z całodobowym monitoringiem. W piśmie, które zostało złożone 8 listopada, po raz kolejny próbowano doprowadzić do uwolnienia celebryty. Magazynowi "People" udało się dotrzeć do dokumentu. Okazuje się, iż obrona odwołała się do nagrania z 2016 roku, na którym raper atakuje swoją byłą partnerkę. "Wideo nie jest dowodem, ale raczej minutowym spojrzeniem na złożoną, trwającą dekadę relację, która była kontynuowana przez pana Combsa i jego partnerkę za obopólną zgodą" - czytamy. Proces Diddy'ego zaplanowany jest na maj 2025 roku.
Idź do oryginalnego materiału