Awantura przed spektaklem. Poszło o Karola Nawrockiego

zycie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: Karol Nawrocki/Instagram



Jak informuje serwis „Super Express”, na kilka godzin przed występem w Lęborku Joanna Szczepkowska znalazła się w centrum politycznej burzy – zamiast teatralnych emocji widzowie byli świadkami ostrej wymiany zdań między aktorką a członkami klubów „Gazety Polskiej”, podczas której artystka bez ogródek wyznała, iż nie darzy szacunkiem obecnego prezydenta.

Joanna Szczepkowska i polityczna burza

Joanna Szczepkowska przyjechała do Lęborka, by zagrać w spektaklu, ale jeszcze zanim pojawiła się na scenie, znalazła się w centrum politycznej awantury. Już dzień wcześniej otrzymała informację, iż przed jej występem planowana jest demonstracja Klubu „Gazety Polskiej” pod hasłem „Przeproś prezydenta RP”.

Jak się okazało, protestujący chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec wcześniejszych wypowiedzi aktorki. Szczepkowska w mediach społecznościowych uprzedziła, iż nie ma nic do ukrycia i jasno określiła swoje stanowisko wobec polskich prezydentów – dawnych i obecnych.

Napisała, iż nie szanowała Wojciecha Jaruzelskiego, za to z uznaniem wspomina Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego, którego – jak przyznała – „mimo choroby filipińskiej” zaczęła doceniać jako profesjonalnego polityka.

Zastrzeżenia do prezydentów

Nie ukrywała krytycznej oceny Lecha Kaczyńskiego, choć – jak podkreśliła – szanowała sam urząd prezydenta. Odcięła się także od kampanii Bronisława Komorowskiego, a Andrzeja Dudy „nie chciała i nie szanowała jako prezydenta RP”. Wprost stwierdziła też, iż nie ma szacunku do obecnego prezydenta Karola Nawrockiego i uzna jego wybór dopiero po ponownym przeliczeniu głosów.

Kiedy w Lęborku rozpoczęła się próba spektaklu, demonstranci byli już przed budynkiem. – „Słyszałam okrzyki, przemówienia, było o mnie i o ‘Wałęsie – Bolku’. W końcu postanowiłam wyjść do ludzi, bo trudno było się skupić” – relacjonowała Szczepkowska. Podkreśliła, iż szanuje prawo do manifestowania i rozumie potrzebę wyrażania opinii, choć sama w czasach rządów PiS – jak wspomniała – napotykała na policyjne blokady.

Rozmowa z protestującymi gwałtownie przybrała ostry ton. Aktorka powiedziała im wprost, iż nie szanuje Karola Nawrockiego, na co usłyszała krzyki o „Bolku” i wezwania: „przeproś prezydenta”. Gdy zabrano jej mikrofon, wróciła do środka, a zgromadzeni oskarżali ją, iż wyszła jedynie po to, by ich obrażać. Szczepkowska skomentowała całą sytuację słowami: „Zawsze wychodzę z założenia, iż warto rozmawiać – i to nie jest żaden slogan”.

Idź do oryginalnego materiału