Katastrofa na Morzu Czerwonym, rebelianci Huti zatopili grecki kontenerowiec. Morze Czerwone znów rozbrzmiewa odgłosami wojny. Uzbrojeni bojownicy Huti, wspierani przez Iran, przeprowadzili nowy zmasowany atak na grecki statek towarowy płynący jednym z najważniejszych korytarzy morskich świata.

Fot. Warszawa w Pigułce
Jednostka, która przewoziła kontenery z towarami strategicznymi, zatonęła po trafieniu pociskiem rakietowym. To pierwszy przypadek, w którym atak zakończył się całkowitym zniszczeniem statku – i zarazem najpoważniejszy incydent od początku rebelii.
Wydarzenie wywołało alarm w międzynarodowym sektorze żeglugowym. Armatorzy wstrzymują rejsy przez Morze Czerwone, a firmy ubezpieczeniowe podnoszą stawki dla wszystkich, kto zdecyduje się przepłynąć przez ten akwen. Skala ryzyka wyraźnie wzrosła.
Handel pod ostrzałem: globalne skutki blokady
Trasa przez Morze Czerwone i Kanał Sueski to najważniejszy element globalnych łańcuchów dostaw. To nią transportuje się towary z Azji do Europy – od elektroniki po żywność. Wydłużenie drogi morskiej o tysiące kilometrów wokół Afryki to nie tylko strata czasu, ale też potężne koszty paliwa, logistyki i opóźnienia, które uderzają w gospodarki państw zachodnich.
Eksperci szacują, iż niepewność na tym szlaku może doprowadzić do wzrostu cen choćby w codziennych zakupach konsumenckich. Branże zależne od importu już obserwują przerwy w dostawach.
Strach na pokładzie, napięcie w gabinetach
Załogi statków żeglugowych pracują pod presją. Wzmożona obecność marynarki wojennej USA, Wielkiej Brytanii i Francji w regionie nie wystarcza, by zapewnić pełne bezpieczeństwo. Dla marynarzy każda zmiana kursu może oznaczać dramatyczne konsekwencje.
Na poziomie dyplomatycznym trwa mobilizacja. Waszyngton, Bruksela i ONZ wzywają do zahamowania spirali przemocy. Rozważane są nowe operacje wojskowe, sankcje i działania blokujące dostawy broni dla Huti.
W stronę chaosu: konflikt wymyka się spod kontroli
Zatopienie greckiego statku stanowi przełom. Huti wysyłają jasny sygnał: ich celem nie są tylko jednostki powiązane z Izraelem, ale każdy statek płynący przez zagrożoną strefę. W tej chwili żadna bandera nie daje gwarancji bezpieczeństwa.
Analitycy ostrzegają, iż to może być początek nowej, brutalniejszej fazy kryzysu. Przewlekła wojna hybrydowa w kluczowym punkcie szlaków handlowych staje się realnym scenariuszem – z dramatycznymi skutkami dla światowej gospodarki.
Morze Czerwone przestało być tylko miejscem geograficznym – dziś to symbol globalnego napięcia, którego epicentrum może przesądzić o przyszłości światowego handlu.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl