W pewnym momencie prowadzący poprosili publiczność o światełko do nieba. Widownię rozświetliły latarki telefonów komórkowych, a na ekranach znajdujących się na scenie pojawiły się czarno-białe zdjęcie Kołaczkowskiej. Puszczono wtedy "Song porzuconej", jeden z najbardziej znanych utworów aktorki. Na koniec poproszono o owacje dla zmarłej.
Joanna Kołaczkowska nie żyje. "Zostawiła po sobie ogromną wyrwę"
Aktorka występowała od 1988 roku, a od 2002 roku byłą związana z kabaretem Hrabi. W kwietniu 2025 roku poinformowano, iż Kołaczkowska walczy z chorobą i z jej powodu musi odwołać nadchodzące występy. Zmarła 17 lipca w wieku 59 lat.Reklama
"Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół — wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas — ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem, a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać — był zjawiskiem. Jej obecność — darem. Jej odejście — stratą nie do ogarnięcia. Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami — w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, iż gdziekolwiek teraz jesteś — roześmiana, jasna, wolna — niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, choćby w najciemniejsze dni" — przekazano w mediach społecznościowych na profilach kabaretu Hrabi.
Pogrzeb Kołaczkowskiej odbył się 28 lipca 2025 roku. Zjawiły się na nim tłumy. Artystka została pośmiertnie uhonorowana Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej przez prezydenta Andrzeja Dudę.