Arek Jakubik: Jak spektakl przerodził się w płytę „Romeo i Julia żyją”?

terazmuzyka.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. Bartek Koziczyński


25 kwietnia ukaże się nowy album Arka Jakubika zatytułowany „Romeo i Julia żyją”. Jego geneza jest dość nietypowa.

W środę, 23 kwietnia w Klubie Pod Gigantami odbyło się spotkanie z Arkiem Jakubikiem odnośnie premiery jego nowego albumu solowego, „Romeo i Julia żyją”, który ukaże się już w najbliższy piątek. Z artystą porozmawiał Piotr Kędzierski, potem wyświetlono dwa teledyski z płyty, a na koniec Jakubik ze swoim zespołem zagrał krótki set.

O nowej płycie Arek Jakubik opowiada też w majowym „Teraz Rocku”, w którym Bartkowi Koziczyńskiemu zdradził genezę nowej płyty. Jej korzenie sięgają pewnego spektaklu, który grał przez wiele lat:

Miałem w głowie pomysł na filmową opowieść o miłości Jana i Krysty­ny Marzec, którzy mieszkają w Piasecznie z zawodu są aktorami i chcą zagrać Romea i Julię w tamtejszym domu kultury. Ten spektakl ma mieć dla nich funkcję uzdrawiającą, być rodzajem małżeńskiej autoterapii. I to akurat wzięło się z mojego życia. Nie to, iż ja jestem Janem Marcem, a Krystyna Marzec to moja Ag­nieszka… Natomiast inspiracją dla tej historii był nasz spektakl, Oskar i Ruth Ingmara Villqista, który gra­liśmy przez siedemnaście lat w róż­nych teatrach w całej Polsce. Kiedy Agnieszka złamała nogę w 2017 roku w trakcie tego przedstawienia, już nie wróciliśmy do grania. Opowia­dam o tym, bo ten spektakl był dla nas terapią – nie mogliśmy go zagrać pokłóceni. W każdym normalnym związku bywają kłótnie. Ja jestem upartym osłem spod znaku Koziorożca, a Agnieszka jest Skorpionem. I wyobraź sobie, iż akurat mamy cichy dzień. Jedziemy z naszej pod­warszawskiej wsi do Teatru Powszechnego godzinę samochodem, nie odzywamy się do siebie. O osiemnastej jesteśmy w garde­robie i dalej cisza. Przychodzi inspicjent, mówi iż zaraz zaczynamy przedstawienie, ludzie już wchodzą – wciąż nic. Cisza. Kto podejdzie do drugiej osoby, kto pierwszy wyciągnie rękę? Sekundy do wejścia na sce­nę są jak wieczność… I w końcu ktoś musiał podejść pierwszy, przytulić, pocałować. Trzeba było zrobić szybkie obopólne prze­baczenie. Dopiero wtedy mogliśmy zagrać przedstawienie. Stąd się wzięła ta opowieść o miłości Jana i Krystyny, ale broń Boże, nie jest naszą historią jeden do jednego.

Cały wywiad z Arkiem Jakubikiem znajdziecie w majowym „Teraz Rocku”, który do sprzedaży trafi 30 kwietnia.

Idź do oryginalnego materiału