Arcykapłanka propagandy ogłasza sukces i natychmiast zbiera ciężkie baty

patrzymy.pl 2 godzin temu

Podczas debaty prezydenckiej w TVP, która jak wiadomo jest w likwidacji, doszło do wielu spięć i konfrontacji, ale tamtego wieczoru zdecydowanie wyróżnił się jeden kandydat na prezydenta, choć prezydentem nie chciał zostać. Krzysztof Stanowski zaczynał jako dziennikarz sportowy, ale niemal od zawsze angażował się społecznie i politycznie, a od co najmniej kilku lat jest to dla niego główny obszar zainteresowań i biznesu. Kandydowanie w wyborach prezydenckich traktował jako trampolinę dla większej rozpoznawalności własnej i świeżo założonego „Kanału Zero”.

Obiektywnie patrząc udało mu się to bardzo dobrze, wręcz wybitnie i zdecydowanie jednym z ważniejszych elementów tej pełnej sukcesu układanki było jego starcie z Dorotą Wysocką-Schnepf:

Bardzo się cieszę, iż jestem w tej świątyni propagandy i bardzo się cieszę, iż widzę przed sobą arcykapłankę. Sądziłem, iż się pani spali ze wstydu, po tym, jak większość komitetów wyborczych zaprotestowała przeciwko pani obecności podczas debaty. Widocznie liczyłem na zbyt wiele i niektóre osoby się ze wstydu nie palą.

Tak Krzysztof Stanowski zaczął swój udział w debacie prezydenckiej i te słowa żyją do dziś, co interesujące sama Dorota Wysocka-Schnepf robi wszystko, żeby Polacy o nich nie zapomnieli. Jeszcze w trakcie debaty obie strony wymieniły pomiędzy sobą uprzejmości, potem konflikt przeniósł się do Internetu i wreszcie na salę sądową. „Arcykapłanka propagandy” wniosła przeciw Stanowskiemu pozew o naruszenie dóbr osobistych i nie chodziło jedynie o wypowiedź z 12 maja na antenie TVP w likwidacji, ale też o rzekomy atak na dziecko „dziennikarki”. Dziś, Wysocka-Schnepf triumfalnie ogłosiła swoje pierwsze zwycięstwo procesowe:

Jak to szło, panie @K_Stanowski? “Masz jedno zadanie: zamknąć się”? Tak mnie pan zaczepiał? Karma wraca. To pan ma teraz zamilknąć. Na mój temat. I mojego dziecka też. I dodać stosowne info do swoich paszkwili. Niezwłocznie. Sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu. Sprawa w toku pic.twitter.com/ituxtgfBPr

— Dorota Wysocka-Schnepf (@DorotaWSch) November 28, 2025

Rzeczywiście zabezpieczenie pozwu to jest bardzo istotny sygnał, iż sąd wstępnie ocenił zarzuty powoda jako zasadne i dlatego zakazał pozwanemu dalszych wypowiedzi, które mogłyby dobra osobiste naruszać. Istotne jest też to, iż zabezpieczenie musi być przestrzegane od dnia wydania, chociaż nie jest prawomocne. Oznacza to, iż Krzysztof Stanowski w świetle prawa nie powinien nazywać Doroty Wysockiej-Schnepf „arcykapłanką propagandy”, jednak Stanowski kompletnie nic sobie z tego nie robi, bo wie, iż on tej batalii przegrać nie może:

Ambasadorko Propagandy, dzisiaj zajmuję się innym tematem. Tym raczej zajmę się w przyszłym tygodniu. Przy okazji – nie mówiłem, iż ma pani się zamknąć, tylko iż ma pani pilnować zegara. Ciągle nie może pani zapamiętać swojej roli. W tym cały problem.

— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 28, 2025

Wcześniej Stanowski miał identyczną sytuację prawną w sporze z Natalią Janoszek i również złamał zakaz sądowy, co go prawie nic nie kosztowało, biorąc pod uwagę stan posiadania i zarobków. Teraz grozi mu to samo, wyłącznie kara finansowa w wysokości 15 tys złotych, co jak widać nie zrobiło na pozwanym najmniejszego wrażenia. W tym sporze Dorota Wysocka-Schnepf nie ma najmniejszych szans i nie ma znaczenia, jaki ostatecznie zapadnie wyrok. Krzysztof Stanowski wygra wszystko, zdecydowana większość społeczności internetowej jest po jego stronie, bo moralnie ma oczywistą rację opartą na faktach z działalności „dziennikarki” oraz osób z nią powiązanych. Wyraźna przewaga intelektualna to też atut Stanowskiego, do tego dochodzą dwie największe porażki Doroty Wysockiej-Schnepf: nagłośnienie faktów, które chciała ukryć i dalsze ośmieszanie własnego „dorobku”.

„Arcykapłanka propagandy” zbiera zewsząd ostre baty i wpadła w spiralę „efektu Streisand”. Portale społecznościowe, tuż po publikacji postanowienia o zabezpieczeniu, ruszyły ze złośliwymi komentarzami, hasztagami i memami. Jest więcej niż pewne, iż to dopiero początek, bo ludzie po prostu nie lubią osób związanych z władzą, które zachowują się wyniośle, arogancko i próbują cenzurować innych. Sam Krzysztof Stanowski z rąk nie wypuści tej kury znoszącej złote jaja i będzie ją regularnie dokarmiał, choćby takimi smakołykami, jak „neosędzia”, która wydała postanowienie w sprawie „arcykapłanki propagandy” i znów się okazało, iż orzeczenie jednak istnieje.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału