Archiwalne zdjęcia z Krasińca z czasów wojny z Niemiec trafiły do Polski. niedługo zobaczymy je na wystawie

infoprzasnysz.com 2 godzin temu

Krasiniec w 1941 roku – seria takich zdjęć trafiła właśnie w ręce Anny Muchy, założycielki grupy Krasiniec/Szczuki dawniej i dziś. Na kilku fotografiach widać dawne budynki i ówczesnych mieszkańców, głównie dzieci.

W ręce pochodzącej ze Szczuk, Anny Muchy, założycielki grupy Krasiniec/Szczuki dawniej i dziś, właśnie wpadła nie lada perełka. Kilka fotografii Krasińca z 1941 roku wykonanych, co jest bardzo prawdopodobne, przez niemieckiego żołnierza.

Na fotografiach widzimy m.in. dawne kasyno w Krasińcu, czworaki czy charakterystyczny biały dom, przy którym znajduje się szkoła. Są też dzieci ze Szczuk. – Zdjęcia znalazłam na internetowej aukcji – mówi nam Anna Mucha.

– Udało mi się je wylicytować, choć łatwo nie było. Pojawili się również inni chętni do nabycia zdjęć – dodaje i przekazuje, iż osoba, która sprzedawała fotografie, również była narodowości niemieckiej.

– To dla mnie rzecz niezwykła. Bardzo się cieszę, iż udało mi się pozyskać zdjęcia z tamtego okresu. Do tej pory na takie bowiem nie trafiłam. Takich, nie ma w archiwum swoim też miejscowa szkoła. Dlatego myślę iż będą ciekawą i wartościową pamiątką dla lokalnej społeczności, której chciałabym je udostępnić na wystawie. Ta planowana jest z okazji otwarcia budowanego nowego domu kultury w Krasińcu – wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Anna Mucha grupę dotyczącą Krasińca założyła stosunkowo niedawno. – 15.09.2023 zmarł mój tata Robert Cichocki. Utworzyłam wtedy, jak ja to mówię, moje grupy wspomnień, poprzez które chciałam przekazać wszystko to, czego dowiedziałam się od taty. Miejsca – Krasiniec i Szczuki, ale również Bogate, gdzie mieszkał mój dziadek Tadeusz są szczególnie bliskie memu sercu.

– Początkowo udostępniłam na grupie moje wspomnienia, zdjęcia, pamiątki rodzinne. Przyłączały się kolejne osoby. Było ich 200, potem 500, a dziś grupa liczy prawie 2 tysiące osób – dodaje. – Są na niej nie tylko mieszkańcy Krasińca, ale też okolicznych miast i miejscowości, jak również tych położonych nieco dalej. Mamy sporą grupę osób z zagranicy, najwięcej z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Na grupie też pojawiło się wiele ciekawych informacji związanych z pobytem w Szczukach Marii Skłodowskiej Curie.

– Ludzie publikują własne zdjęcia, własne wspomnienia, rozpoznają osoby na zdjęciach u innych. Dzięki temu historia Krasińca na nowo ożywa w mieszkańcach, a wielu tych którzy stąd bezpowrotnie wyjechali, przywołana wspomnieniami, postanawia tu przyjechać, by jeszcze raz przejść się uliczkami Krasińca i wspominać dawne czasy i zamieszkałych tu ludzi – podsumowuje.

ren

Idź do oryginalnego materiału