„Antropia (Anthropia)” Piotra Sygizmana w Galerii Entropia

magazynszum.pl 2 dni temu

Wystawa Piotra Sygizmana – artysty zawodowo związanego z realizacją filmową, twórcy fotografii, asamblaży i abstrakcyjnych kompozycji przestrzennych, „totemicznych” obiektów wykonanych z intrygujących, przewrotnie użytych materiałów to interesujący głos w dyskusji na temat procesów cywilizacyjnych, wpływu człowieka na środowisko i jego relacji z naturą w obliczu rozwoju nowych technologii, kryzysów gospodarczych, klimatycznych, politycznych, kryzysów idei oraz wojen toczących się tak blisko nas.

Centralnym punktem prezentacji w Galerii Entropia jest imponujący skalą, mieniący się wyrafinowanymi barwami, wieloelementowy asamblaż – makieta miasta zbudowana z precyzyjnie zakomponowanych, spiętrzonych i pomysłowo przetworzonych przedmiotów gotowych: szklanych wielkich butli, zużytych plastikowych odpadów, różnorodnych opakowań, m.in. po zniczach, perfumach, wodach mineralnych, drewnianych form i klocków, fragmentów piaskowca, metalowych, srebrzystych kul, sprężyn, nakrętek, mieszadełek do kawy czy wreszcie kiczowato kolorowych klocków Lego.

Piotr Sygizman, „POST GLOBAL CITY”, widok wystawy „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor
Widok wystawy, Piotr Sygizman, „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor
Widok wystawy, Piotr Sygizman, „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor
Piotr Sygizman, „Trofeum”, widok wystawy „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Mariusz Jodko
Piotr Sygizman, „Układ asymetryczny”, widok wystawy „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Mariusz Jodko
Piotr Sygizman, bez tytułu, widok wystawy „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor

Zbudowane z czterech kwater oraz centralnie biegnącej głównej arterii zwieńczonej monumentem w kształcie globu miasto jest zarówno twierdzą obronną odgrodzoną od reszty świata kolorowym murem z plastiku, nowoczesną metropolią ciasno wypełnioną drapaczami chmur zwieńczonymi chińskimi antenami 5G, jak i wspomnieniem dawnej historycznej zabudowy starożytnego polis. Jego najciekawszą dzielnicą jest arena – swoiste pole gry zainspirowane Game for two Ryszarda Winiarskiego, w którym istnieje nieskończona ilość układów kompozycyjnych. Wydaje się, iż to tutaj rozgrywa się gra o przyszłość, na kształt której każdy z nas może mieć wpływ.

Dystopijne miasto Sygizmana i jego konstrukcja przywołuje dalekie skojarzenia ze słynnym filmem Metropolis Fritza Langa z 1927 roku; mało przyjaznym do życia Chronopolis Piotra Kamlera zrealizowanym w 1982 roku, którego cierpiący na samotność rezydenci zajmują się produkcją czasu czekając na upragnioną chwilę szczęścia; czy z wizją zamkniętego miasta – wyizolowanego sztucznego ekosystemu z powieści Pozytonowy detektyw Isaaca Asimova z 1953 roku, którego mieszkańcy panicznie boją się przestrzeni. W pełni uprawnione mogą być również skojarzenia z powieścią Gra szklanych paciorków Hermanna Hesse z 1943 roku, w której główny bohater żyjący w uduchowionej Kastalii przeżywa duże rozterki związane z rolą, którą ma lub powinien odegrać w społeczeństwie.

Artysta bardzo wprawnie gra perspektywą, bawi się fakturą, skalą oraz rytmem poszczególnych form, z których buduje wielowarstwowe, symboliczne obiekty. Sięga zarówno po „nieartystyczne” przedmioty tzw. „niższej rangi”, jak i klasyczne, szlachetne materiały rzeźbiarskie: dębowe drewno, czarny granit czy piaskowiec. Choć poszczególne elementy kompozycji pochodzą z zupełnie odrębnych światów, to sposób ich zestawienia sprawia, iż wyglądają jakby jedne płynnie wynikały z drugich. Sygizman świadomie i przewrotnie używa koloru, który bywa w jego sztuce narzędziem zręcznej mistyfikacji, innym razem nadaje rangę detalom, wabi i pełni funkcję ostrzegawczą.

Piotr Sygizman, bez tytułu, widok wystawy „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor
Widok wystawy, Piotr Sygizman, „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor
Widok wystawy, Piotr Sygizman, „Antropia (Anthropia)”, Galeria Entropia, fot. Krzysztof Wiktor

Jego abstrakcyjne kompozycje zdradzają fascynację sztuką materii lat 60. XX wieku, przywodzą na myśl odległe skojarzenia z rozwiązaniami przestrzennymi i światłocieniowymi stosowanymi przez Jerzego Rosołowicza. Nade wszystko jednak artystyczny język wypowiedzi Piotra Sygizmana swoje źródła ma w sięgającej czasów dzieciństwa artysty ogromnej fascynacji twórczością Władysława Hasiora oraz pełną niezwykłych, przestrzennych struktur i przewrotnie użytych materiałów sztuką Jolanty Rudzkiej-Habisiak – prywatnie cioci artysty.

W pewien przewrotny sposób adekwatnie wszystkie zgromadzone na wystawie prace Sygizmana opowiadają o budowaniu różnych systemów powiązań, układów oraz zależności, które bardzo często – jak wskazuje tytuł jednej z kolejnych kompozycji – stają się układami asymetrycznymi, manifestacją władzy, przewagi nad słabszym, pokazem siły, który prowadzi do entropii podstawowych wartości.

Wszechobecne łuski, pociski i ich drewniane imitacje, które są winkrustowane w strukturę większości obiektów wykonanych przez artystę – ogrodzenie miasta, zwieńczenia budynków, owoce drzewka przypominającego odwróconą swastykę, czy mieniące się złotem oraz bielą zwierzęcych czaszek epitafijne Trofeum – przypominają o ciągłym zagrożeniu militaryzacją, o trwających polowaniach na słabszych.

Proekologiczna, antywojenna wystawa Piotra Sygizmana jest tak naprawdę marzeniem o świecie, w którym „czucie i wiarę” da się połączyć ze „szkiełkiem i okiem”.

Anna Chmielarz

Idź do oryginalnego materiału