
Choć 7. edycja „Sanatorium miłości” dopiero się rozkręca, pierwsze randki już za uczestnikami. Szczególne zainteresowanie Anną już od początku przejawiał Edmund, który nie ukrywał swoich planów dot. zaręczyn, a choćby … ślubu z uczestniczką. A co na to Anna? Czy faktycznie ona również widzi wspólną przyszłość u boku Ediego? A może podchodzi do tego z większą rezerwą? Niestety, sprawy nie potoczyły się tak, jak Edmund by tego oczekiwał…
Dla mnie jest to bardzo za szybko. Nie polecę do pierwszego lepszego faceta
Anna z „Sanatorium miłości” nie widzi przyszłości z Edmundem
76-letni Edmund już na początku 7. edycji „Sanatorium miłości” dał się poznać jako najbarwniejszy uczestnik show. Wszystko za sprawą nie tylko jego charyzmy i temperamentu, a także zamiłowania do kulturystyki, ale również płomiennych uczuć w stronę Anny. Ta jednak wprost przyznała, iż potrzebuje nieco czasu:
Oświadczyny jeszcze nie przyjęte - sytuacja musi być rozwojowa, muszę trochę ''pochodzić'', ja nie jestem pierwsza lepsza
Po tym, jak Edmund nagle zaczął mówić o ślubie i planach na przyszłość z Anią, postanowił pójść o krok dalej. Co wydarzyło się podczas randki? Edmund kolejny raz próbował poprosić Annę o rękę – ta jednak postawiła sprawę jasno:
Super jesteś facetem i Twój charakter bardzo mi pasuje (...) Chciałam sobie dać trochę czasu w przemyślenie i ja już podjęłam decyzję - nie będziemy parą. Ja Ci powiem, o co chodzi - tak jak Ty poczułeś, iż to jest ta kobieta, a tu cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz. Ja nie poczułam motyli w brzuchu. Gdybym wiedziała, iż jest dla nas jakaś szansa, pewnie bym dała dla nas czas

Zobacz także: Małgorzata z „Sanatorium miłości” o tym, czego nie zaakceptuje w zachowaniu drugiej osoby
Edmund z „Sanatorium miłości” przez cały czas ma nadzieję na związek z Anną
Anna przyznała, iż oświadczyny i słowa o ślubie to dla niej zbyt szybkie tempo, które narzucił Edmund w ich relacji. Choć przyjechała do Mikołajek w celu znalezienia bratniej duszy, nie chce się śpieszyć:
Dla mnie jest to bardzo za szybko. Nie polecę do pierwszego lepszego faceta, któremu się podobam. Sorry, Edi, ja tego nie widzę. Ja też tu przyjechałam po miłość, ale nie na siłę
Edmund tymczasem nie dawał za wygraną i przekonywał Annę, iż rozwój ich relacji ma sens, m.in. ze względu na to, iż mieszkają niedaleko siebie. Anna jednak pozostawała niewzruszona na jego argumenty:
Dziękuję Ci bardzo za zaproszenie. To jest między nami - jakby to powiedzieć - koniec
Edmund mimo wszystko uznał, iż planuje walczyć o serce swojej wybranki:
Ja uważam, iż to nie jest koniec... ja potrafię walczyć. Może się prześpi, może przemyśli?
Czekacie na dalszy rozwój wydarzeń? Czy faktycznie starania Edmunda będą miały sens, a może ta dwójka po prostu nie jest sobie pisana?
Zobacz także: Tajemnice randki Eli i Bogdana w „Sanatorium miłości”: Co poszło nie tak?
