Anna Wendzikowska gorzko o byłym partnerze. Z dziećmi pomagali jej rodzice: On jechał na golfa

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. screen Instagram / aniawendzikowska


Anna Wendzikowska jest matką dwóch córek: Korneli, która przyszła na świat w 2015 roku i Antoniny, urodzonej w 218 roku. Jak przyznała w rozmowie z Agnieszką Matracką, w programie "Ja wysiadam", jest dla nich jednocześnie matką i ojcem, a jedyną osobą, na którą może liczyć, jest ona sama.
Wendzikowska na swoim Instagramie często opowiada o chwilach spędzanych z córkami. Jedno z opublikowanych zdjęć skomentowała słowami: "Wszystko, co kocham. Moje córeczki, dwie najpiękniejsze duszyczki na tym świecie i wiosna". Oczywiście nie uszło to uwadze jej obserwatorów i pojawiły się pytania, jak dziennikarka radzi sobie w samodzielnym macierzyństwie. "Wiadomo, iż jest ciężko... Wiadomo, iż we dwójkę łatwiej. Wiadomo, iż jak obok jest partner, który wspiera, to jest lepiej i przyjemniej. Ja się śmieję, iż rodzina to nie jest temat do ogarnięcia dla jednej osoby. Ale co mam zrobić? Położyć się i płakać? Staram się wszystko ogarniać najlepiej, jak potrafię i myśleć, iż 'jeszcze będzie przepięknie'" - odpisała influencerka.


REKLAMA


Zobacz wideo Anna Wendzikowska przyznaje, iż dla dzieci jest mamą i tatą. "Jak miałam partnera też nie miałam pomocy" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Jest mamą i tatą dla swoich córek. "Ja już się przyzwyczaiłam"
Anna Wendzikowska w rozmowie z Agnieszką Matracką w programie "Ja wysiadam" opowiedziała nie tylko o swojej relacji z dziećmi, ale także o kontaktach z ich ojcami. Przyznała, iż przyzwyczaiła się do tego, iż to na jej barkach spoczywa cały ciężar rodzicielskiej opieki nad córkami, bo choćby kiedy była w związku, to nie mogła liczyć na pomoc i musiała sama stawiać czoła wszystkim wyzwaniom.


- przez cały czas jestem i mamą i tatą. Na przykład kiedy dzisiaj miałam pewną sytuację z dzieckiem i spóźniłam się na wywiad pół godziny, to sobie pomyślałam, iż jak dzieje się coś z moim dzieckiem niespodziewanego, to nie ma tej drugiej osoby, której w razie czego mogę powiedzieć, żeby to ogarnęła. To jest dosyć problematyczne. Ja już się do tego przyzwyczaiłam. […] Z drugiej strony, jak byłam z moim partnerem, to też nie miałam takiej pomocy. Wychodziłam do pracy, musiałam dzwonić do rodziców, żeby mi pomogli z dzieckiem, bo mój były partner jechał na golfa i jego golf był święty - przyznała Anna Wendzikowska.


"Zależy mi na tym, żeby było bezkonfliktowo"
Dziennikarka przyznała również, iż jedną z priorytetowych spraw dla niej jest utrzymanie dobrych relacji z ojcami jej córek. Bo chociaż jej związki się rozpadły, influencerka chce, by mężczyźni byli obecni w życiu dzieci. - Zależy mi na tym, żeby było pozytywnie i bezkonfliktowo. Jest taka granica, którą trzeba postawić. Dokładnie tak jak z dziećmi. Staram się jednak robić dużo uników, widząc, iż jest to relacja, którą wybrałam ze starej siebie. To nie będzie nigdy relacja w pełnej dorosłości i pełnej dojrzałości, bo to nie jest relacja z dojrzałymi ludźmi… - dodała.
Idź do oryginalnego materiału