Anna Tatarska ofiarą fali krytyki po publikacjach Anny Wendzikowskiej. Zareagowała. Znaczący post dziennikarki

jastrzabpost.pl 2 lat temu

Anna Tatarska po publikacjach Anny Wendzikowskiej spotkała się z niebywałą falą krytyki. Jak zareagowała na nieprzychylne komentarze?

O odejściu Anny Wendzikowskiej z redakcji Dzień Dobry TVN, miała zadecydować również sytuacja związana z jej następczynią – Anną Tatarską, na którą już wcześniej dziennikarka wyżaliła się w rozmowie z Jastrząb Post.

Wendzikowska upubliczniła w sieci screeny SMS-ów, które w momencie swojego odejścia ze śniadaniówki wymieniła z Tatarską.

Anna Tatarska była moją koleżanką przez lata. Doskonale znała moją sytuację w redakcji. Wielokrotnie mówiłam jej o przykrych sytuacjach w redakcji. kooperacja z nią jako dziennikarzem zewnętrznym była kolejną próbą zmuszenia mnie do odejścia. Moje producentki nieoficjalnie (ale wracało to do mnie) mówiły wszystkim, z którymi współpracowałam, żeby nie proponowali mi wywiadów, bo jedyną gwarancją emisji jest to, żeby to przechodziło przez nie. Po czym dawały te wywiady A. Tatarskiej – zaczęła swoje nowe oświadczenie Wendzikowska.

Portal Pudelek skontaktował się z Tatarską i prosił ją o komentarz do całej sytuacji. Dziennikarka przyznała, iż w tym konflikcie nie ma żadnych szans.

Długo już pracuję w mediach i wiem, iż w dzisiejszych czasach o tym, kto ma rację, rozstrzyga liczba followersów, bez względu na to, jaka jest prawda – a z prawdą powyższe stories nie mają nic wspólnego (poza printscreenem – jest on autentyczny). Także w tej potyczce jestem z góry skazana na porażkę. Komentowanie całej sytuacji wydaje mi się jałowe – może tylko doprowadzić do niepotrzebnej eskalacji – skomentowała Anna Tatarska dla Pudelka.

Przyznała także, iż nie może skomentować zarzutów Wendzikowskiej o mobbing w stacji, bo nie bywa tam codziennie i jest tylko osobą współpracującą z redakcją.

Mówiąc, iż „to nieprawda”, nie odnoszę się do oskarżeń o mobbing, który jest praktyką naganną i krzywdzącą ludzi. Zawsze należy o nim mówić głośno. Jednak nigdy nie pracowałam bezpośrednio w redakcji (jestem zewnętrzną współpracowniczką, bywam tam na nagrania), więc nie mogę mówić o czymś, czego nie obserwowałam i o czym nie mam pojęcia – dodała.

Po tych wszystkich publikacjach na Tatarską wylała się fala krytyki. Jak zareagowała na hejt?

Anna Tatarska obiektem fali krytyki po oskarżeniach Anny Wendzikowskiej. Jak zareagowała?

Anna Tatarska na Instagramie zdradziła, jak spędziła czas z rodziną, ale nie można oprzeć się wrażeniu, iż jej publikacja ma drugie dno. Nie napisała wprost o oskarżeniach Wendzikowskiej, ale dała odczuć, iż wie, iż internauci gorąco komentują sprawę.

[…] Bo wizyta w galerii sprawia mi wielką przyjemność i dlatego jest punktem obowiązkowym każdej wycieczki i jedną z weekendowych atrakcji miejskich. Sztuka to takie lustro uwrażliwiające. Kontakt z nią ma fantastyczny skutek uboczny: pozwala przejść od trybu oceniania świata, w tryb introspekcji. Uczy, iż czasami, zanim powiem „a bo On…”, warto zapytać „a ja?”.

I dodała:

Uwielbiam sztukę też za to, iż uczy mnie, iż nierozumienie jest ok, iż nie zawsze muszę mieć rację, iż nie zawsze te racja w ogóle obiektywnie istnieje. Że świat ma rozmyte, wrażliwe krawędzie, i iż trzeba w nim szukać miejsca dla siebie, bo ono istnieje, choć ono nie zawsze przypomina miejsce poszukiwane przez innych. PS bonusem jest oczywiście wizyta na wernisażu pierwszego studenckiego współlokatora, dziś uznanego mistrza od kredek @arobal #warsawgaleryweekend PS komentarze zostawię, toż to czysty przykład dmuchania w skrzydła – napisała.

Pod postem także pojawiły się komentarze, dające wyraźnie odczuć, po czyjej stronie są internauci. Nie brakuje jednak tych, w których pojawiło się zrozumienie.

Co myślicie o sprawie?

Idź do oryginalnego materiału