Anna Mucha otwarcie o zarobkach w show-biznesie: "Nie chodzi o Julię Wieniawę". Problem leży w kimś innym [WIDEO]

jastrzabpost.pl 1 rok temu

Anna Mucha o zarobkach i zamieszaniu z jej komentarzem, który łączono z Julią Wieniawą. Gwiazda ucina spekulacje i mówi wprost, dlaczego producenci płacą aktorkom mniej niż aktorom.

Nie jest tajemnicą, iż polskie aktorki nie mogą liczyć na tak samo wysokie wynagrodzenie jak rodzimi aktorzy. Już jakiś czas temu powiedziała o tym publicznie Małgorzata Socha. Aktorka w rozmowie z Jastrząb Post wyznała, iż za pracę na planie filmów i seriali dostaje mniejsze pieniądze, niż jej koledzy.

Spotkałam się z takimi sytuacjami. Takie sytuacje mają miejsce – wyznała, dodając: – Nie wiem, czy na chwilę obecną jesteśmy to w stanie zmienić. Wszystko w rękach kobiet, producentek. Myślę, iż mężczyzn producentów będzie trudniej przekonać, iż siłą kina są teraz kobiety.

Teraz do tematu wróciła Anna Mucha. Ulubienica widzów znana jest z bezkompromisowych wypowiedzi. Jak nikt inny potrafi powiedzieć szczerze, co myśli na dany temat. Nie inaczej było tym razem. Jej wypowiedź wywołała trzęsienie w mediach, a niektórzy zaczęli sugerować, iż utyskiwać na Julię Wieniawę, której profil na Instagramie jest wypełniony po brzegi postami sponsorowanymi. Jej młodsza koleżanka – w przeciwieństwie do niej – miała manifestować zadowolenie z kwot, jakie wpływają na jej konto.

Porozmawiajmy o tym, iż kobiety w tym kraju są gorzej wynagradzane i to jest ku*ewsko nie w porządku i trzeba coś z tym zrobić. Ja nie chce tutaj żadnej wojenki, ale o ile Julia Wieniawa mówi, iż wynagrodzenia i honoraria są okej, bo ona dobrze zarabia, to znaczy, iż daleką drogę musi przejść. […] Julka, to był błąd, ponieważ możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, ale ani nazwisko Wieniawa, ani nazwisko Mucha nie broni cię w tym kraju przed zarabianiem mniej od twoich kolegów, którzy w tym samym czasie za tę samą pracę i za tę samą rolę zarabiają więcej. Druga rzecz to cena, którą w pewnym momencie prywatnie płacimy. Jest olbrzymia. Mówię o cenie, którą płacimy w domach i z rodziną. Mówię także o tym, co się dzieje w momencie, kiedy my na swoich nazwiskach, twarzach, utrzymujemy show biznes – wyznała Mucha.

Teraz Mucha odniosła się do swoich słów i tego, jak zostały zinterpretowane przez wielu odbiorców, w tym media. Wszystko to w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.

Anna Mucha o zarobkach polskich aktorek

Co wpływa na oferty finansowe, jakie polskie aktorki otrzymują od producentów filmowych? Mucha dokładnie wytłumaczyła, w czym tkwi problem:

Nie chodzi o Julię Wieniawę i o cenę, jaką my płacimy za popularność. Są pewne rzeczy, na które się same świadomie decydujemy i tutaj postawmy kropkę, zakończmy temat. Tak samo jak sprawa dotyczy aktorów, aktorek i wielu innych zawodów, które kobiety wykonują. Uważam, iż w świecie show-biznesu jest wiele zmiennych. Ja też rozumiem skąd wynikają te różnice w wynagrodzeniach. Średnio statystycznie biorąc na jednego przystojnego mężczyznę, np. na jednego Mikołaja Roznerskiego przypada 5 czy 10 kobiet, które są piękne i równie zdolne, i interesujące.

Mimo to Anna uważa, iż różnice w wynagrodzeniach nie powinny mieć miejsca, bo praca, jaką wykonują aktorki, jest dokładnie taka sama jak w przypadku aktorów:

Ale wyobraźcie sobie sytuacje, w której bibliotekarka i bibliotekarz, nauczyciel i nauczycielka, pielęgniarka i pielęgniarz- zawody, które są równorzędne, a jednak z jakiegoś powodu mężczyźni zarabiają więcej. Uważam, iż to jest nie w porządku.

Na szczęście wszystko zmierza ku lepszemu:

My to zmieniamy – skwitowała gwiazda.

Cała rozmowa poniżej.

Idź do oryginalnego materiału