Anna Kalczyńska w rozmowie z naszą reporterką wspomniała o głośnym zwolnieniu z „DDTVN” i emocjach, jakie jej towarzyszyły. Wspomniała także o planach na przyszłość.
Anna Klaczyńska przez kilka lat prowadziła Dzień Dobry TVN. Ekranowy duet tworzyła z Andrzejem Sołtysikiem. Mieli sporo fanów, którzy po tym, jak stacja ogłosiła, iż jesienią nie zobaczymy tej pary w śniadaniówce, nie kryli oburzenia. Dziennikarka w tej chwili nie narzeka na brak pracy i to właśnie o niej rozmawiała z naszą reporterką, Karoliną Motylewską.
Anna Kalczyńska o zwolnieniu z Dzień Dobry TVN
W rozmowie z nami Anna Kalczyńska opowiedziała czy brakuje jej Dzień Dobry TVN.
Skłamałabym mówiąc, iż nie. To jest oczywiste, ja kochałam tę pracę, natomiast nie ma co rozpamiętywać przeszłości, to było, to jest coś, co minęło, co będę wspominała wielokrotnie bardzo dobrze, to były wspaniałe lata no i tyle, a teraz czas na coś innego – powiedziała Ania.
Czy towarzyszył jej żal i smutek? Jak poradziła sobie z tą sytuacją?
Było wszystkiego po trochu. Żalu, smutku. To jest oczywiste dla wszystkich, kto rozstawał się po tak długim czasie ze swoim pracodawcą. To było miejsce, z którym się bardzo identyfikowałam, bardzo sprzyjałam, za którym stałam murem przy wielu okazjach. Więc kiedy przychodzi taka decyzja, to muszą być emocje, to jest oczywiste, natomiast każdy ma prawo do swoich decyzji. Nowe szefostwo ma takie, a nie inne wizje i tak wyobraża sobie tę redakcje i tyle. Ale to nie jest tajemnica, iż z tymi emocjami trzeba pracować i to nie jest tak, iż one mijają po dniu, po tygodniu czy po wakacjach, dlatego trzeba sobie jakoś pomagać np. dystansując się do tych tematów, budując swoją przyszłość i koncentrując swoją uwagę i zaangażowanie w innych miejscach – wyjawiła Kalczyńska.
Kto ją wspierał najbardziej?
Dostałam tyle miłych sygnałów. adekwatnie chyba tylko jedna osoba długo nie dzwoniła. Nie mogę powiedzieć kto. Może kiedyś przyjdzie okazja. Ale było dużo telefonów, to trwało długie dni. Wszyscy byliśmy w szoku, taka jest prawda. My cieszyliśmy się sympatią widzów i mieliśmy tego dowody, wyniki również o tym świadczyły. Ale co zrobić. To są decyzje przynależne szefostwu i nie ma co tego rozpamiętywać.
Czy widziałaby dla siebie miejsce w TVP?
Teraz na pewno nie.
Anna Kalczyńska o nowych planach zawodowych
Anna w rozmowie z naszą reporterką zdradziła także czy ma w planach nowe projekty zawodowe.
Są nowe projekty zawodowe, ja w ogóle cały czas intensywnie pracuję, mam wrażenie, iż to osiem lat, a także wcześniejsze lata w TVN 24 zbudowały moją markę. Ja o tym wtedy nie myślałam, bo miałam jednego pracodawcę, byłam mu wierna i lojalna przez wiele lat i teraz po latach się okazuje, iż to procentuje, moje nazwisko gdzieś funkcjonuje, za co jestem ogromnie wdzięczna i mam nadzieję, iż będę z tego dalej korzystać. Oczywiście szykuje swój projekt, tylko mam wrażenie, iż trzeba go dobrze przygotować, żeby to był jeden, przemyślany start. Już mam głód tych rozmów i spotkań, więc mam nadzieję, ze to wystartuje niebawem. Natomiast na razie robię to, co robiłam już w zeszłym roku – spotykam się z młodzieżą, pracuję w liceum. Oprócz tego prowadzę różne imprezy komercyjne, dużo pisze, dużo czytam, mam co robić. Biorę głęboki oddech i liczę na najlepsze – wyznała dziennikarka.
Czy ten projekt będzie podobny do kierunku, który obrała Magda Mołek?
Myślę, iż tak. To jest coś, do czego my jesteśmy przygotowani najlepiej. Dwa – na szczęście ta nasza scena medialna rozwija się fantastycznie i jest na niej miejsce dla wielu osobowości, a oprócz tego mam wrażenie, iż mamy zupełnie innych widzów, naszych widzów, którzy gdzieś tam byli z nami i którzy czekają, dają wyraz temu, iż chcą nas oglądać. Myślę, iż grzechem byłoby tego nie wykorzystać i odpowiedzieć na te pytania.
Trzymamy kciuki za dalszą karierę!