Anna Högberg Attack – Ensamseglaren

nowamuzyka.pl 6 godzin temu

Wylać emocje.

Śledzący poczynania Fire! Orchestry doskonale znają postać Anny Högberg – szwedzkiej saksofonistki, kompozytorki. Poza Orkiestrą udziela się w wielu innych znakomitych składach. Przypomniałem sobie, iż osiem lat temu pisałem o jednym z takich przedsięwzięć, czyli Dog Life. Pozostałe to chociażby Oya Sextett, Pan-Scan Ensemble, Pombo czy The Big YES!.

Anna Högberg, fot. mat. prasowe

Od początku kibicuję projektowi Högberg, a pierwsza jej płyta „Attack” ujrzała światło dzienne w 2016 roku. Współtworzyła tamtą grupę wyłącznie z kobietami. Podobny status zachowała na swoim drugim wydawnictwie „Lena” z 2020 roku, choć dołączył do nich trębacz Niklas Barnö. Po pięciu latach przerwy artystka wraca z nowym materiałem „Ensamseglaren”. Ta długa solowa pauza była spowodowana między innymi tym, iż Högberg szkoliła się w kierunku pielęgniarskim.

„Ensamseglaren” powstał w podwójnym sekstecie, w którego składzie znaleźli się tacy muzycy jak Elin Forkelid (saksofon tenorowy), Niklas Barnö (trąbka), Maria Bertel (puzon), Per Åke Holmlander (tuba), Dieb13 (gramofony), Finn Loxbo (gitara, piła), Alex Zethson (fortepian), Gus Loxbo (kontrabas, piła), Kansan Zetterberg (kontrabas), Anton Jonsson (perkusja) i Dennis Egberth (perkusja).

Nowe kompozycje ułożyły się w swoistą suitę poświęconą zmarłemu ojcu Anny, tytułowemu „Ensamseglaren”, przedstawionemu na okładce płyty jako młody chłopiec. W języku szwedzkim słowo „ensam” może oznaczać zarówno „samotność”, jak i „osamotnienie”, zaś „seglaren” tłumaczy się jako „żeglarz”.

Album został opatrzony pięknym tekstem (nie ma wyraźnego podpisu kto jest autorem słów) więc przytoczę go w tłumaczeniu:

Stałem na szczycie góry i patrzyłem na krajobraz. Był tak piękny, iż aż bolało mnie serce. Światło drżało, czas się zatrzymał, a kontury na chwilę się rozmyły. Wszystko się zmieniło; wtedy to poczułem. Wziąłem ich małe rączki, żeby nie stracić kontaktu z ziemią. Potem zbiegliśmy z góry, zadrapując sobie kolana. Mimo to nie udało nam się. Ty już schowałeś wszystkie mapy morskie, poluzowałeś cumy i wypłynąłeś między skały. Mama stała na pomoście i machała nam na pożegnanie. Byłeś sam, tak właśnie chciałeś. Tym razem w łodzi miałeś być tylko ty. Zawołałem cię. Myślę, iż mnie usłyszałeś i poczułeś się mniej samotny. Nie mogliśmy już się nawzajem wspierać, bez względu na to, jak bardzo się staraliśmy. Umyliśmy rany na brzegu i rozrzuciliśmy łzy i płatki róż w zatoce. Dzieci śmiały się i szukały skarbów pod wodą. Zawołaliśmy je, iż czas wychodzić. Było im zimno, więc przytuliliśmy je, żeby się ogrzały. Jedno pobiegło przed nami, drugie wskoczyło nam na ramiona. W górę, na naszą górę.

„Ensamseglaren / Inte Ensam” zaczyna się od delikatnych trzasków zatopionych w oddechową dynamikę instrumentów dętych z narastającą amplitudą poszczególnych warstw aż do jazgotliwej, przesterowanej i ziejącej sprzężeniami gitarą. Dzikie partie saksofonów, w tym altowego liderki, rozwiercają otoczenie tworząc niezłe dźwiękowe sito. W pewnym momencie ten piękny zgiełk zwalnia do poziomu kontrabasowego drona, współbrzmień dęciaków i niczym niepohamowanej improwizacji. Ostatnie minuty to iście skandynawska liryka pęczniejąca melancholią.

Tę sielankę gwałtownie przerywa mocno eksperymentalna druga część płyty w postaci „Gnistran / Hematopoesi / Emlodi” z fokusem na sonorystykę, improwizację aż po… podniosły, gęsty temat, który mógłby być nowym utworem Fire! Orchestry, jednak wyposażony w nieco inną harmoniczność i własną energię, momentami bardziej free. Poza tym świetnie tu słychać emocje Högberg wpuszczone w linie saksofonu. Na końcowym zakręcie orkiestra Szwedki zawędrowała ponownie w rejon swobodnej wolności dźwiękowej.

Anna Högberg rozprawia się z żałobą, smutkiem w jeden z najlepszych i zdrowych sposobów, stawiając na muzykę, na wspólne przeżywanie przeróżnych emocji, transformując aż do stanu radości. Słychać, iż mocne piętno odcisnął na saksofonistce udział w składzie Fire! Orchestry, co wyłapałem w poszczególnych fragmentach. Gdyby szukać jakiś prześwitów to chyba wskazałbym na gwałtowne zmiany stylistyczne, które mogłyby pójść w inne strony, szczególnie wtedy kiedy bujny, porywający temat harmoniczny zostaje przygaszony sonorystyką. Niemniej czekałem na nową muzykę Högberg pod własnym nazwiskiem i mimo wszystko cieszę się, iż artystka przypomniała o sobie jako dojrzała liderka dużej grupy.

Kiedy słyszysz głos mówiący „Teraz nas opuścili”, może być ktoś na innej plaży, kto widzi ich pojawiających się na horyzoncie, ktoś, kto czeka, aby powitać ich, gdy dotrą do nowego portu.

Fönstret 16 | październik 2025


Strona wytwórni: https://edition-festival.com/en/shop

Idź do oryginalnego materiału