Andrzej Wajda z czwartą żoną przeżył 40 lat. Pokłócili się tylko raz

kobieta.gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl


Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz przeżyli razem 40 lat. I podobno w tym czasie pokłócili się tylko raz. Ich związek opierał się na wzajemnym zrozumieniu i przyjaźni. - Ślubu długo nie braliśmy, dopiero jakieś względy formalne nas do tego skłoniły - wyznała w ostatnim wywiadzie czwarta żona reżysera.
Andrzej Wajda miał cztery żony. Pierwszą była malarka Gabriela Obremba. Małżeństwo przetrwało 10 lat. Jego kolejna wybranka, Zofia Żuchowska, także była malarką. Drugie małżeństwo reżysera zakończyło się po siedmiu latach i zakończyło się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Już pod koniec związku Wajda spotykał się z Beatą Tyszkiewicz. Odszedł od żony, gdy okazało się, iż aktorka jest z nim w ciąży. Jednak małżeństwo artystów zakończyło się niedługo po ślubie. Ich córka Karolina miała wówczas zaledwie półtora roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Polacy o paleniu na balkonie:


Była miłością jego życia. Spędzili razem 40 lat
Swoją czwartą żonę, Krystynę Zachwatowicz, Andrzej Wajda poznał w 1974 roku w czasie pracy nad spektaklem "Biesy" w Teatrze Starym. Reżyser poszukiwał wówczas specjalisty od scenografii. Piotr Skrzynecki z Piwnicy Pod Baranami polecił mu scenografkę Krystynę Zachwatowicz.
W tym czasie on miał za sobą aż trzy małżeństwa, a ona dwa, dlatego też początkowo wiele osób nie dawało im szans. Mimo to para spędziła ze sobą 40 lat. - Ślubu długo nie braliśmy, dopiero jakieś względy formalne nas do tego skłoniły. Pobraliśmy się na Żoliborzu. Nie było żadnych gości. Z tej ceremonii nie ma choćby żadnego zdjęcia. Nie była ważna. Każde z nas miało już za sobą małżeństwa - powiedziała Krystyna Zachwatowicz w rozmowie z Jarosławem Kurskim. Wywiad został opublikowany na łamach "Gazety Wyborczej".


Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda Fot. Michał Łepecki / Agencja Wyborcza.pl


Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz pokłócili się tylko raz
Czwarte małżeństwo reżysera opierało się na przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu. Jak wyznała Krystyna Zachwatowicz, w czasie wieloletniego związku, ona i jej mąż pokłócili się tylko raz. Do kłótni doszło na planie "Zemsty". - Ja się obraziłam. Jako scenograf zawsze pilnuję, żeby wszystkie guziki były zapięte. Ale musiałam na chwilę wyjść. W kontuszach są wyloty, takie drugie rękawy, które albo się spina, albo zostawia rozłożone. W każdym razie ekipa z Andrzejem zaczęli kręcić beze mnie. Narobili jakichś strasznych głupot. Nie poczekali i się wściekłam - opowiadała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Idź do oryginalnego materiału