Na początku września Andrzej Rybiński został współprowadzącym audycji w Radiu Pogoda. Od poniedziałku do piątku o 15:30 opowiada o swoich ulubionych najpiękniejszych melodiach. Mówi o utworach nie tylko wykonywanych przez siebie, ale też innych polskich i zagranicznych artystów. Zanim jednak na dobre rozgościł się przed mikrofonem Najpiękniejszych melodii Andrzeja Rybińskiego w Radiu Pogoda, to my zapytaliśmy go o kilka faktów z życia.
Rozwiąż quiz o muzyce PRL. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Choć Andrzej Rybiński „nie liczy godzin i lat”, jak śpiewa w kultowym numerze, tym razem zdecydował się podsumować czas na scenie. W rozmowie z Moniką Tarką artysta przyznał, iż na estradzie występuje już blisko 60 lat. – To jest olbrzymi szmat czasu. Ja jeszcze zaczynałem w czasie, gdzie były te weryfikacje. Najpierw miałem weryfikację muzyka w imprezach estradowych, muzyka zespołowego, potem muzyka solisty. Dopiero później ministerialne weryfikacje. I tyle czasu jakoś to trwa – stwierdził artysta w rozmowie z Radiem Pogoda.
Staram się nie liczyć godzin i lat, wiem, iż to jest trudne i to nie tylko ode mnie zależy, ale staram się nie zwracać uwagi na sprawy, na które nie mam wpływu, więc nie liczę – dodał wokalista.
Zobacz także: Ten przebój lat 70. powstał w kwadrans. Był dziełem przypadku
Andrzej Rybiński o słynnym duecie Andrzej i Eliza
Monika Tarka zapytała również gwiazdora o pierwszą partnerkę, z którą tworzył duet nie tylko w życiu, ale też na scenie. Chodzi oczywiście o Elizę Grochowiecką.
Pierwszą moją żoną była Eliza. Byliśmy małżeństwem przez 7 lat. W momencie kiedy poznałem obecną moją żonę, rozstałem się z Elizą. Chyba nie było to takie tragiczne rozstanie, jak w kłótni, czy coś… Wiadomo, iż rozstania nie są sympatyczne, ale mamy ze sobą kontakt. Telefonujemy do siebie, Eliza mieszka w Niemczech. Przez ten cały czas mamy kontakt, od kiedy się rozstaliśmy. Ja się zakochałem i ona też się zakochała… […] Nie mieliśmy dzieci przede wszystkim, to było w miarę bezbolesne.
Ówczesna partnerka Andrzeja Rybińskiego poznała gitarzystę, z którym pracował jej mąż. Z kolei wokalista poznał ukochaną Jolusię, która pracowała w zespole Pro Contra. – No i zakochaliśmy się w sobie. To było jak przysłowiowa błyskawica. Jesteśmy ze sobą do tej pory. To chyba nie był zły wybór, bo jesteśmy razem od 1977 roku do dzisiaj. […] Mamy jednego syna Kacpra, ale za to dwójkę wnuków, także jest wszystko w porządku – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Pogoda artysta.
Więcej o życiu prywatnym i artystycznym Andrzeja Rybińskiego można usłyszeć w poniższym wywiadzie:
Najpiękniejsze melodie Andrzeja Rybińskiego w Radiu Pogoda od poniedziałku do piątku o 15:30.