Wywiad Tomasza Bagińskiego dla „Gazety Wyborczej” nie umknął uwadze amerykańskich czytelników. Polski producent „Wiedźmina” jest dosłownie miażdżony przez fanów, którzy niespecjalnie lubią być nazywani idiotami.
Fanowski serwis Redanian Intelligence przetłumaczył fragmenty wywiadu Tomasza Bagińskiego dla „Gazety Wyborczej” – które możecie znaleźć także u nas. Polski producent „Wiedźmina” w rozmowie z Radosławem Czyżem powiedział o parę słów za dużo, próbując objaśnić, skąd aż tyle uproszczeń w serialu. Jednocześnie za oceanem przypomniano rozmowę Bagińskiego z Karolem Paciorkiem z czasów 2. sezonu, w której z kolei mówił, iż serial jest robiony pod młodych ludzi, a ci od logiki wolą emocje.
Wiedźmin – amerykańscy fani ostro krytykują Bagińskiego
Fragment rozmowy z „Wyborczej” przedrukowują kolejne zagraniczne portale, w większości bez komentarza i – niestety dla Bagińskiego – bez kontekstu dotyczącego trudnej polskiej historii, choć ten pewnie też by tutaj nie pomógł. To, co można znaleźć na różnych portalach – np. na Colliderze czy We Got This Covered – brzmi tak:
— Gdy robi się serial dla ogromnej masy widzów, z różnymi doświadczeniami, z różnych części świata, a duża ich część to Amerykanie, to te uproszczenia nie tylko mają sens, one są niezbędne. Dla nas to bolesne, dla mnie też, ale wyższy poziom niuansu i skomplikowania będzie miał mniejszy zasięg, nie będzie docierał do ludzi – powiedział Bagiński w „Wyborczej”.
Amerykańskie portale zestawiają ten fragment z wypowiedzią Bagińskiego dla Paciorka, iż „im młodsi widzowie, tym logika intrygi jest mniej istotna. (…) To są już ludzie wychowani na TikToku, na YouTube, którzy sobie skaczą z jednego filmiku na drugi”. I nie wszyscy potrafią powstrzymać się od komentarza. Jonathan Wright z We Got This Covered nazywa słowa Bagińskiego „szaloną tyradą” i zauważa, iż za problemy „Wiedźmina” winieni są teraz już wszyscy, tylko nie ekipa produkcyjna.
Bagiński miał wiele do powiedzenia na temat uproszczenia fabuły, czyli wziął na cel młodsze pokolenie i użytkowników social mediów, a jednocześnie jakimś cudem udało mu się w tym samym zdaniu utrwalić stereotypy o inteligencji Amerykanów. Jejku. (…) Ci sami ludzie, których Bagiński pośrednio nazywa idiotami albo, w najlepszym razie, osobami, które nie potrafią śledzić niuansów skomplikowanej narracji, doceniają wiele dzieł sztuki, które właśnie to robią – czytamy w We Got This Covered.
Nie brakuje też wątków o Bagińskim na Reddicie – na przykład tutaj i tutaj – których autorzy, fani sagi Andrzeja Sapkowskiego z całego świata, również nie są zachwyceni stwierdzeniem, iż „Wiedźmin” został uproszczony dla „tych głupich Amerykanów”.
— „Tak, celowo to uprościliśmy, ponieważ Amerykanie są głupi, a młodzi Amerykanie są jeszcze głupsi” nie jest wyjaśnieniem, jakiego się spodziewałem – pisze jeden z fanów.
„Więc jestem idiotą, rasistą i mizoginem. Rozumiem. Cóż… ty też się pie*dol, kolego” – odpowiedział Bagińskiemu kolejny z fanów. W komentarzach oczywiście powraca „Gra o tron” jako adaptacja, która nie musiała niczego upraszczać i jakoś widzowie z całego świata się w niej połapali. Tak, Amerykanie zapewniają, iż oni też.
— „Gra o tron” była serialem HBO i jej główną publicznością byli Amerykanie w młodym i średnim wieku. Udało im się utrzymać uwagę publiczności, splatając długie i skomplikowane wątki, wypełnione politycznymi intrygami. [Serial] stał się fenomenem kulturowym i był powszechnie uwielbiany, więc skończcie z wymówkami o „upraszczaniu” fabuły – brzmi komentarz kolejnego z fanów.
Jedno jest pewne: amerykańska publika nie zakochała się w netfliksowym „Wiedźminie”. To właśnie ze Stanów Zjednoczonych płyną wieści, iż oglądalność serialu spada. Zajmująca się badaniem rynku Samba TV podała, iż sezon 3B „Wiedźmina” był oglądany tylko w 597 tys. amerykańskich gospodarstw domowych w ciągu pierwszych czterech dni dostępności. Jest to spadek oglądalności o 33% w stosunku do sezonu 3A.