Aleksandra Żebrowska od lat zdobywa sympatię i uznanie dzięki niewymuszonej autentyczności. Niezależnie od tego, czy pokazuje domowy chaos, brzuszek po porodzie, czy drobne „niedoskonałości”, zawsze robi to z humorem i czułością – zarówno wobec siebie, jak i innych. Ostatnio obróciła w żart kąśliwe uwagi na temat rzekomego wąsika tuż nad ustami, którym okazały się przebarwienia.
Aleksandra Żebrowska pokazała swoje ciało
Na najnowszym zdjęciu, które Aleksandra Żebrowska opublikowała w relacji na Instagramie, widzimy ją w biustonoszu i z podpisem: „Nie dość, iż wąsy, to jeszcze rozstępy. Część z czasów z czasów nastoletnich, a część z czasów ciąży/karmienia”. Krótko i dosadnie, czyli cała Ola Żebrowska: zero wstydu, maksimum autoironii i pełna akceptacja.
To kolejny raz, kiedy pokazała, iż nie trzeba „wracać do formy” po ciąży, iż nie trzeba stosować zabiegów, by czuć się dobrze w swoim ciele. Bo prawda jest taka, iż jej ciało jest w doskonałej formie – formie mamy czwórki dzieci, kobiety, która żyje pełnią życia i nie zamierza nikogo przepraszać za to, iż ma rozstępy albo przebarwienia.
Body positive po polsku – i po ludzku
W mediach społecznościowych Żebrowska porusza tematy, które wiele osób wciąż omija szerokim łukiem – laktacja, połóg, zmiany w ciele, presja bycia idealną mamą albo w ogóle bycia mamą. Tymczasem ona pokazuje prawdę: czasem z kolką, czasem z bałaganem, zawsze z sercem i bez filtra. W dobie nierealnych standardów piękna i wygładzonych zdjęć w social mediach, posty Oli są jak świeże powietrze. Udowadnia, iż rozstępy, zmarszczki czy brzuszek po ciąży nie są defektem, ale częścią życiowej historii. I iż kobiecość nie mieści się w rozmiarze ani filtrze.
Jej publikacje nie są prowokacją – to codzienność podana z humorem i empatią. Właśnie dlatego tak wiele kobiet utożsamia się z jej przekazem. Bo jeżeli Aleksandra Żebrowska mówi „ja też tak mam”, to jakoś łatwiej przyznać to przed sobą. I znów zrobiła to, co wychodzi jej najlepiej – pokazała, iż prawdziwe ciało to piękne ciało. Z uśmiechem i ogromną klasą. I nie trzeba niczego więcej, by zainspirować tysiące kobiet, które codziennie walczą z presją perfekcji.
