"Milionerzy" są jednym z najpopularniejszych teleturniejów. Nikogo z pewnością nie zaskoczy fakt, iż program ma formaty na całym świecie. W Polsce kojarzony jest głównie z Hubertem Urbańskim, a w Wielkiej Brytanii z Jeremym Clarksonem. To właśnie w angielskiej wersji doszło do zabawnej wpadki. Nagranie zdążyło obiec już cały internet. Zestresowany prowadzący próbował jakoś ratować sytuację, ale ostatecznie wyjaśnił, jak naprawdę wyglądają kulisy programu. Co takiego wymsknęło się uczestniczce?
REKLAMA
Zobacz wideo Małgorzata Ohme o hejcie po "Milionerach": Nie zgłosiłam się tam, bo uważam, iż jestem omnibusem
"Milionerzy". Uczestniczka usłyszała dźwięk i zapomniała, iż jest przed kamerami
Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Gra toczyła się według wcześniej ustalonych zasad. W pewnym momencie w studiu rozległ się charakterystyczny dźwięk oznaczający koniec odcinka. Okazuje się, iż sygnał ma również inne znaczenie. Prowadzący zapytał uczestniczkę, czy ta, wie, co powinno się teraz wydarzyć. W normalnych okolicznościach prawdopodobnie usłyszelibyśmy "Tak, to oznacza koniec gry". Maria King powiedziała jednak coś zupełnie innego. Uczestniczka wypaliła, iż to znak dla niej, by się przebrać i wrócić z powrotem na fotel. "Nie powinnam chyba tego mówić" - stwierdziła. Prowadzący początkowo próbował obrócić całą sytuację w żart. Później jednak wyjaśnił, na czym polegają nagrania do programu. Po głośnym dźwięku w studiu następuje godzinna przerwa, po której zostają wznowione prace nad odcinkiem. Ten z kolei zostanie wyemitowany dopiero w kolejnym tygodniu.
Wpadka w 'Milionerach' Fot. MillionaireWanted38 / YouTube / kadr z wideo
"Milionerzy". Wpadka w polskiej edycji rozwścieczyła widzów. Gracz musiał pożegnać się z programem
Uczestnikowi szło naprawdę dobrze do momentu, aż usłyszał pytanie za 125 tys. złotych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż niezrozumienie wynikało z... błędu produkcji. - Wskaż nazwę mieszkańca z bykiem - wyczytał Hubert Urbański. Grający o grube pieniądze pan Tomasz wywnioskował, iż ma odnaleźć ukryte w wyrazie słowo "byk". Tymczasem chodziło o coś zupełnie innego. - Chodzi o byka, czyli błąd w pisowni - tłumaczył prowadzący. Uczestnik pożegnał się z programem, a w sieci wybuchła prawdziwa burza. Część z widzów sugerowała panu Tomaszowi zaskarżenie produkcji. ZOBACZ TEŻ: "Milionerzy". Urbański zaliczył wpadkę. Uczestnik i publiczność byli w szoku
![[Felieton „TS”] Jan Wróbel: Śmiało naśladujmy Władysława Kozakiewicza](https://www.tysol.eu/imgcache/750x530/c/uploads/news/124384/17202095346e60dfd16d0a1f16622ef3.jpg)
