Albert Lorenz wspomina wypadek na planie "Ninja vs Ninja". "Zostawiłem tam wszystko, co miałem"

gazeta.pl 3 godzin temu
Albert Lorenz cudem uniknął paraliżu na planie "Ninja vs Ninja". W najnowszej publikacji w mediach społecznościowych wrócił wspomnieniami do momentu dramatycznego upadku.
14 października widzowie programu "Ninja vs Ninja" mogli zobaczyć moment dramatycznego upadku Alberta Lorenza, który zakończył się poważnym urazem kręgosłupa. Do zdarzenia doszło podczas konkurencji Power Tower. Choć pozornie cała sytuacja nie wyglądała groźnie, to okazało się, iż uraz był na tyle poważny, iż wymagana była pilna operacja i intensywna rehabilitacja. Wypadek miał miejsce podczas półfinału, w którym Lorenz zmierzył się z Konradem Białasem. Mimo przegranej na starcie uczestnikowi udało się awansować do finału w dogrywce, co niestety zostało okupione urazem. W najnowszej publikacji w mediach społecznościowych Albert Lorenz wspomniał ten moment w grze.


REKLAMA


Zobacz wideo Kwiat Jabłoni o współpracach z największymi gwiazdami. "Nas też zapraszają"


Albert Lorenz wspomina rywalizację w programie "Ninja vs Ninja". Na planie doznał poważnego urazu
Albert Lorenz opisał na Instagramie, jak w półfinale programu "Ninja vs Ninja" mimo minimalnej przegranej awansował do finału w dogrywce, co przypłacił ciężką kontuzją. Uczestnik show podkreślił, iż mimo trudów nie stracił ducha walki i przegrana z tak dobrym zawodnikiem nie jest powodem do wstydu. "Mimo bólu wiem, iż to była dobra walka. Przegrać z zawodnikiem, który skończył na 10. miejscu i 3. wśród Polaków, to żaden wstyd" - czytamy we wpisie. Na koniec zostawił fanów z pewnym niedopowiedzeniem.
Zostawiłem tam wszystko, co miałem. Ogólne podsumowanie i dalszy ciąg całego tego zamieszania, który dopiero się zaczął, niebawem...
- napisał Lorenz.


Albert Lorenz wspomina wypadek na planie "Ninja vs Ninja". "Poczułem silny ból"
W jednym z ostatnich wywiadów z serwisem Plejada Albert Lorenz opowiedział o kulisach dramatycznego wypadku w programie "Ninja vs Ninja". Podkreślił, iż ma żal do produkcji, iż nie otrzymał od razu potrzebnej pomocy. "Gdy upadłem, poczułem silny ból. Nie mogłem oddychać. Za chwilę nade mną pojawiło się mnóstwo osób. Leżałem tak przez może minutę, dwie... Po upadku nie zaproponowano żadnych noszy. Po dwóch, trzech minutach po prostu postawiono mnie na nogi. Z perspektywy czasu wydaje mi się, iż to nie powinno mieć miejsca w tamtym momencie. Ściągnęli mnie z toru, postawili mnie na nogi i kazali iść do fizjoterapeutki" - wyznał. W dalszej części wpisu podkreślił, iż po spotkaniu ze specjalistą został natychmiast skierowany do szpitala. "Gdy fizjoterapeutka mnie zobaczyła, oniemiała. Zapytała, co ja tutaj robię i dlaczego nie zostałem wsadzony na nosze i odwieziony do szpitala" - dodał.
Idź do oryginalnego materiału