Aktywne czytanie - "Śnieżna Siostra" i kalendarz adwentowy

klub-tworczych-mam.blogspot.com 1 miesiąc temu

Wyczekiwać, jak pierwszego śniegu-z nosem przy szybie, niecierpliwie.

Wyglądać, jak długo wypatrywanego pociągu co przywieźć ma Miłość w ludzkiej postaci.

Bliżej podejść-z bliska lepiej widać.

Dotknąć...niespiesznie i w dotyku tym wytrwać, dłoni nie cofnąć.

Wsłuchać się, z uwagą, by do uszu dotarło to co szeptane cichutko.

Spokój znaleźć i pewność, iż to ta droga...w dobrą stronę idziesz, Człowieku!

Nie zawahać się, na zakręcie nie cofnąć; trwać i wytrwać.

.....................................

Znów wyruszymy o poranku.

Pójdziemy-bo i po co siedzieć?

Gdzie?

Drogą do Betlejem.

Pierwszy płomień świecy oświetli nam drogę...

Wydawać by się mogło, iż Listopad snuje się niespiesznie porannymi mgłami, iż jakoś tak wolniej się zrobiło, tymczasem on pędzi ! Pędzi jak szalony!

Za chwil parę Adwent i cudowny czas wyczekiwania.

Dlatego już dziś przychodzę do Was z inspiracją na...kalendarz adwentowy i „drogę do Betlejem”, które my robimy już od kilku lat i dzięki nim nasze adwentowe wędrowanie jest wyjątkowe.

Nasz kalendarz adwentowy służy nam już kilka lat. To 24 pudełeczka , ozdobione subtelnymi grafikami, które swego czasu dostałam w prezencie od przyjaciół . Na każdym pudełeczku nakleiłam filcową postać świąteczną i co roku tworzę dla tego kalendarza nową aranżację: to pudełka powiesiłam na gałęzi, to na drabinie , to na specjalnie skonstruowanej przez męża na tą okazję drewnianej choince.

W każdej paczuszce czeka na Ole zadanie na poszczególne dni Adwentu i drobny upominek Spójrzcie sami jak to wyglądało :









Kalendarz adwentowy zawsze łączymy z „drogą do Betlejem”. Robimy ją wspólnie z Olą – formujemy ją z masy solnej lub gliny samoutwardzalnej , robimy wgłębienia – tyle ile dni ma Adwent, zostawiamy miejsce na 4 adwentowe świece, na końcu drogi ustawiamy pusty żłóbek, ozdabiamy i ... ruszamy w drogę. Każdy dzień zaznaczamy drewnianą figurką, szklaną kulka... różnie to bywało na przestrzeni lat. Zawsze jednak towarzyszą nam w tej drodze te same uczucia. Jest dużo bliskości, przytulania się, rozmów na tematy ważne i całkiem błahe. Te adwentowe wieczory są wyjątkowe, magiczne.










A w tym wszystkim towarzyszy nam zawsze książka, która również sama w sobie jest kalendarzem adwentowym - ma 24 rozdziały, do czytania po jednym na każdy dzień oczekiwania.

Takich książek jest na rynku dostępnych wiele ale ja chciałabym dziś podzielić się z Wami konkretnym tytułem.

Pod świąteczną, absolutnie zachwycającą okładką czeka na Was opowieść – utkana z najprawdziwszych emocji i wspaniale zilustrowana przez LISE AISATO.


To historia o stracie i żałobie .

O rezygnacji i nadziei.

O sile rodziny i istocie świąt.

O samotności i więzi...

Pomiędzy uczucia wpleciona jest tajemnica, wszystko ubrane jest przy tym w baśniowość...

To historia opowiedziana przez 10 letniego Juliana, którego rodzina boryka się ze stratą – córki i siostry. Tak! Siostra Juliana zmarła, a święta które właśnie się zbliżają, oraz wypadające w Wigilię jego urodziny będą pierwszymi bez niej.

Smutną rzeczywistość w której przyszło Julianowi żyć koloruje na moment dziewczyna o imieniu Hedvig którą przypadkowo poznaje. Co przyniesie ta znajomość ? Ach ! Chciałabym Wam powiedzieć więcej , ale w tą podróż musicie wyruszyć sami .

Drogą do Betlejem.

Pójdziecie ?







Zachęcam Was bardzo do wspólnego wędrowania razem z dziećmi . Odpowiednia oprawa jest ważna by uatrakcyjnić im ten czas, a między tymi wszystkimi paczuszkami adwentowymi i świeczkami poupychać to co tak naprawdę w tej podróży najistotniejsze :myśl , iż oto przecież

MIŁOŚĆ RODZI SIE NA NOWO!

Zachęcamy Was do wędrowania – z książką, drogą do Betlejem .

Aga i Ola ❤️

MAJA LUNDE,

LISA AISATO

„ŚNIEŻNA SIOSTRA „

WYD. LITERACKIE

Idź do oryginalnego materiału