W niedzielę, 29 czerwca, aktorka znana z serialu "Cobra Kai", Alicia Hannah-Kim, wrzuciła na Instagram nagranie, w którym opowiedziała o szokującym zdarzeniu. Okazało się, iż kolega z planu, Martin Kove, ugryzł ją podczas konwentu fanów. Zrobił to tak mocno, iż prawie doszło do rozlewu krwi. W nagraniu Alicia Hannah-Kim ujawniła szczegóły.
REKLAMA
Zobacz wideo Gąsiewska o Wieniawie. Mają kontakt po serialu?
Gwiazda serialu pogryziona. Szok, co się stało
Alicia Hannah-Kim zdradziła, iż zdarzenie było na tyle poważne, iż zgłosiła je funkcjonariuszowi policji, który był obecny na miejscu. Co jednak ciekawe, aktorka nie zdecydowała się na wniesienia oskarżenia, mimo iż ugryzienie było bardzo bolesne - na tyle, iż prawie krzyknęła i niemal doszło do krwawienia. Po tym incydencie Alicia Hannah-Kim ma wyraźne obrażenia na ciele - siniaki oraz ślady zębów. "Nikt nie chce zostać zaatakowany w pracy - ani nigdzie indziej, tak naprawdę - i nie sądzę, żeby ktokolwiek uznał to za coś normalnego, pożądanego czy akceptowalnego. Myślę, iż kiedy stajesz w obliczu czegoś takiego, warto stanąć w swojej obronie. To ważna decyzja. I moim zdaniem dobra decyzja" - powiedziała Alicia Hannah-Kim na nagraniu.
Jednocześnie aktorka zapewniła, iż to zdarzenie nie wpłynęło na jej opinię dotyczącą konwentu. Poprosiła również fanów, by nie zmienili zdania na temat samego serialu. "Chcę też podkreślić, iż to zdarzenie nie odzwierciedla mojego ogólnego doświadczenia związanego z tym konwentem. Myślę, iż wszyscy mogą wyczuć, iż panowała tam naprawdę dobra atmosfera, świetna obsada i wszyscy pozostali byli fantastyczni. Nie chcę, żeby to wpłynęło na waszą sympatię do tego show - kochajcie je tak mocno, jak tylko chcecie" - dodała gwiazda.
Martin Kove wydał oświadczenie po ugryzieniu
Po zdarzeniu Martin Kove też postanowił zabrać głos. Zrobił to za pośrednictwem Jaffe & Company PR & Crisis Management, publikując oficjalne oświadczenie. Nie zaprzeczał, iż ugryzł Alicię i wyraził głęboki żal, jednocześnie przepraszając za swoje zachowanie. W oświadczeniu określił aktorkę jako "miłą i wspaniałą, która nie zasłużyła na takie traktowanie". Zapewnił, iż jego zachowanie miało być żartem, który jednak przekroczył granicę. "Zawsze szanowałem ją jako profesjonalną i utalentowaną współpracowniczkę" - zapewnił. Przy okazji obiecał, iż taka sytuacja nigdy się już nie powtórzy.