Bryce Dallas Howard i jej pierwsze spotkanie z Larsem von Trierem
Lars von Trier ma swoich fanów i przeciwników. Trzeba mu przyznać, iż potrafi stworzyć niekonwencjonalny, trzymający w napięciu film. Znamy go przecież jako reżysera "Melancholii", obu części "Nimfomanki", "Antychrysta" czy "Domu, który zbudował Jack". W niedawnym wywiadzie Bryce Dallas Howard, znana aktorka i córka Rona Howarda, podzieliła się swoim doświadczeniem pracy na planie Larsa von Triera. Jak się okazuje - wydarzenie to nie należało do najprzyjemniejszych.Reklama
Bruce pracowała z Larsem przy filmie "Manderlay" w 2005 roku. W rozmowie z "The Times" opowiedziała o serii konfrontacyjnych momentów na planie, które rozpoczęły się niemal natychmiast po przybyciu do Norwegii na zdjęcia. Von Trier, znany ze swoich niezwykłych metod reżyserskich, najwyraźniej postawił sobie za cel doprowadzenie aktorki do granicy.
"Zaczął mnie obrażać: 'Twój ojciec jest okropnym filmowcem'. Powiedziałam: 'Lars, co ty próbujesz zrobić?'. On odpowiedział: Chcę zobaczyć twoją wściekłą twarz. Nie wiem, jak ona wygląda'".
Ron Howard jest reżyserem filmów "Apollo 13", "Piękny umysł", "Rush" i "Człowiek Kopciuszek". Bruce do tej pory nie jest w stanie stwierdzić, czy reżyser "Melancholii" mówił na poważnie. Napięta sytuacja eskalowała później i doprowadziła to tego, iż aktorka rzuciła w duńskiego filmowca szklanką wody.
"To było moje wprowadzenie do świata Larsa von Triera, ale nie było tak, iż poszłam do swojego pokoju i płakałam czy coś takiego" - powiedziała. "Byłam tym zachwycona".
Zobacz też: Mieli brać ślub, a skończyło się rozstaniem. Co poróżniło polskich aktorów?