Aktor "Pogromców duchów" nie żyje. Harris Yulin odszedł w wieku 88 lat

film.interia.pl 4 dni temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Harris Yulin, amerykański aktor, przez ponad sześć dekad swojej kariery zachwycał wielbicieli talentem i wszechstronnością. Odszedł 10 czerwca w wieku 88 lat. "Był po prostu jednym z największych artystów, jakich kiedykolwiek spotkałem" - wspominają go przyjaciele z branży.


Harris Yulin nie żyje. Zmarł 10 czerwca w wieku 88 lat


10 czerwca odszedł ceniony aktor filmowy, serialowy i teatralny - Harris Yulin. Zmarł w wieku 88 lat z powodu zatrzymania akcji serca. Informację do prasy podała rodzina oraz menedżer gwiazdy.
Przed swoją śmiercią miał w planach kolejną istotną kreację w serialu "American Classic", gdzie miał wystąpić u boku Kevina Kline'a i Laury Linney.


"Harris Yulin był po prostu jednym z największych artystów, jakich kiedykolwiek spotkałem. Połączenie ogromnej techniki z zawsze świeżym poczuciem odkrywania nadało jego pracy bezpośredniość, witalność i czystość, których nie doświadczyłem nigdzie indziej. I to, kim był jako aktor, był jako człowiek, wdzięk, pokora, hojność" - powiedział reżyser "American Classic", Michael Hoffman.Reklama


Harris Yulin - kariera


Urodził się w 1937 roku w Los Angeles w Kalifornii. Studiował na UCLA razem z Jeffem Coreyem. Swój debiut zaliczył na scenie broadwayowskiej w musicalu "Next Time I'll Sing for You". Często pokazywał się na Broadwayu, co pozwoliło mu zdobyć angaż w filmie "A Lesson from Aloes" (1980).
Został nominowany do nagrody Drama Desk, a później założył swój teatr w Los Angeles. Rozpoczął przygodę z telewizją w 1970 roku, gdy wystąpił w "End of the Road". Później mogliśmy go podziwiać w "Doc" (1971), "The Midnight Man" (1974), "W mroku nocy" (1975), "Człowieku z blizną" (1983), "Pogromcach duchów" (1984), "Another Woman" (1988), "Niewygodnym świadku" (1990) i "Stanie zagrożenia" (1994).


Na swoim koncie ma ponad 100 ról filmowych i teatralnych. Często grywał czarne charaktery. Wystarczy przypomnieć jego występy w "Nocnych koszmarach" (1988), "Mężach i żonie" (1996) czy "Godzinach szczytu 2" (2001).
W swojej karierze miał okazję zagrać wiele sławnych postaci m.in. senatora Josepha McCarthy'ego, Jessego Jamesa, Georgea Marshalla, Leonarda DaVinci, a choćby samego siebie. Zdobył nominację do nagrody Emmy za występ w serialu "Frasier", ale pojawił się także na małym ekranie w produkcjach "Star Trek: Stacja kosmiczna", "Prawo i porządek", "Buffy - postrach wampirów" czy "24 godziny".
Mimo wieku do końca życia pozostał aktywny zawodowo. W ostatnich latach błyszczał na ekranach w serialu Netfliksa "Ozark".
Czytaj więcej: Trudno się od niego oderwać! Ten serial z De Niro wbija w fotel
Idź do oryginalnego materiału