2. sezon „Peacemakera” rozpoczęliśmy istnym trzęsieniem ziemi w życiu tytułowego bohatera. Na ekranie zadebiutowała postać, o której ten marzył od dawna. Sprawdźcie, jak doszło do tego castingu i uważajcie na duże spoilery.
W premierowym odcinku 2. sezonu serialu „Peacemaker” tytułowy bohater (John Cena) odkrywa alternatywny wymiar, w którym wszystko jest dokładnie takie, jak sobie wymarzył. Jego ojciec (Robert Patrick) nie jest bezdusznym rasistą, a do śmierci Keitha nigdy nie doszło. Dorosłą wersję bohatera czule sportretował David Denman („The Office”), którego spytaliśmy o kulisy castingu.
Peacemaker sezon 2 – David Denman jako Keith. Kulisy
W rozmowie z Serialową Denman ujawnił, iż zupełnie nie spodziewał się propozycji ze strony DC Studios – choćby pomimo tego, iż od wielu lat jest bliskim znajomym Jamesa Gunna. Dość powiedzieć, iż gdy po raz pierwszy zaproponowano mu rolę Keitha, Denman myślał, iż ktoś zrobił mu psikusa. Kiedy z kolei dotarło do niego, iż wyzwanie jest jak najbardziej prawdziwe, aktor poczuł presję – wszystko z powodu jego ówczesnego stanu zdrowia.
— Znam Jamesa od ok. 20 lat i pracowałem z nim wcześniej przy „Brightburn” [superbohaterski horror z 2019 roku]. Kiedy zapytali mnie, czy byłbym zainteresowany udziałem w tym projekcie, miałem chwilę wahania, ponieważ otrzymałem telefon 1 kwietnia i pomyślałem, iż to może być żart primaaprilisowy. Ale to był Peter Safran, który powiedział: „Hej, myśleliśmy o tobie do tej roli, ale wymaga ona pewnego poziomu sprawności fizycznej i chcemy się upewnić, iż jesteś na to gotowy, bo to będzie wymagało trochę pracy”.
Miałem tylko około 12 tygodni, zanim po raz pierwszy miałem stanąć przed kamerą. Byłem wtedy w najgorszej formie w całym swoim życiu. Właśnie przeszedłem operację i nie byłem w najlepszej kondycji. Powiedziałem: „Słuchajcie, nie chcę składać zbyt dużych obietnic, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy”. Odpowiedzieli: „To świetnie. jeżeli tylko będziesz w najlepszej formie, w jakiej możesz być, wszystko będzie dobrze”.

Kolejne tygodnie Denman spędził pod znakiem intensywnych treningów i dość znaczącej utraty wagi. Aktor zdradził nam, iż choć w trakcie tego czasu zdarzało mu się przeklinać wyzwanie, którego się podjął, ostatecznie jest ogromnie wdzięczny Gunnowi za to, iż ten uwzględnił go w zrebootowanym uniwersum superbohaterskim. „To właśnie piękno bycia w DCU. Mogę pojawić się gdziekolwiek indziej” – wypunktował ekranowy Keith.
— W końcu zacząłem chodzić na siłownię z trenerem, Paulo, który trenował Supermana, Jen i innych bohaterów serialu. Trenowałem sześć dni w tygodniu po sześć godzin dziennie i nie mogłem jeść tego, na co miałem ochotę. Schudłem 23 kg. (…) Przez cały czas przed rozpoczęciem zdjęć powtarzałem sobie: „Musisz to zrobić, musisz to zrobić”. Narzekałem i marudziłem, iż nie zdążę osiągnąć formy na czas i będzie okropnie. No i było okropnie.
Nie będę kłamać. Przez kilka tygodni byłem bardzo zły, iż zgodziłem się na to, ponieważ wiedziałem, czego to wymaga. Jak wszystko w życiu – nie warto tego robić, jeżeli jest to łatwe. Wymagało to dużo pracy i jestem wdzięczny, iż to zrobiłem. Dziękuję Jamesowi za wiarę we mnie, iż dam radę. Ostatecznie dzięki lepszemu zdrowiu zyskuję kolejne pięć, dziesięć lat życia. Teraz, gdy jestem w DCU, muszę pozostać zdrowy dla Jamesa, ponieważ może mnie gdzieś jeszcze uwzględnić.
Serialowa widziała już większość nowych odcinków „Peacemakera”. Na całość tej serii złożyło się osiem odcinków, które będą pokazywane po jednym co tydzień. jeżeli jesteście ciekawi naszej opinii, znajdziecie ją tutaj: „Peacemaker” sezon 2 – recenzja.