Stanowiła ona wstęp do kolejnej akcji – akcji „Inteligencja”. Aresztowania dokonywano na podstawie imiennych list proskrypcyjnych tzw. Sonderfahndungsbuch Polen („Listy wrogów Rzeszy”) zawierających nazwiska osób należących do elity kulturalnej, politycznej i społecznej Polski. Zostały one sporządzone przed wybuchem wojny w 1939 r. przez współpracujących z niemieckim wywiadem członków mniejszości niemieckiej w Polsce.
Listy proskrypcyjne dla okolic Kalisza (niem. Landkreis Kalisch) odnalazła po roku 1945 Maria Wiewiórkowska, babka udzielającej mi dziś wywiadu – Dominiki Pawlikowskiej.
„Postanowiłam wyprowadzić tę wiedzę na światło dzienne, idąc za własnym przekonaniem – by artykułować prawdę, choćby tę niewygodną – dodaje autorka kilku rozpraw historycznych poświęconych wojennym losom polskiej przedwojennej inteligencji.”
Daleko od człowieka
90 procent osób, które trafiły na listę proskrypcyjną dla rejonu kaliskiego, nie przeżyła do 1945 roku. Nim piekło zamarzło i świat poznał prawdę o niemieckich obozach koncentracyjnych, wymordowano po uprzedniej skrupulatnej pracy „sprawdzającej”, kwiat dojrzewającej II Rzeczypospolitej.
Wedle założeń twórców, akcja „Inteligencja” miała mieć charakter:

Fragment oryginalnej listy proskrypcyjnej z Archiwum w Kaliszu, fot. ze zbiorów Dominiki Pawlikowskiej
„nadzwyczaj radykalny. Chodziło w niej o likwidację szerokich polskich kół kierowniczych, obejmującą tysiące osób”.
Była to pierwsza przeprowadzona z tak wielkim rozmachem i determinacją planowana akcja eksterminacyjna w czasie II wojny światowej. Wyrok na Polaków zapadł w wyniku współpracy aparatów terroru Niemiec i Rosji. Metody eksterminacji narodu polskiego były omawiane na licznych wspólnych konferencjach NKWD i Gestapo.
27 września 1939 odbyła się pierwsza konferencja, na której Gestapo i NKWD, na której wstępnie zadeklarowano wspólną walkę obu okupantów z polskim ruchem niepodległościowym i omówiono metody tłumienia go w zarodku. Od 20 lutego do 2 marca 1940 kolejna konferencja odbywała się w Zakopanem. Delegacjom przewodniczyli – według niektórych autorów – Adolf Eichmann (podówczas w RSHA – Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy kierował referatem przesiedleń) i Grigorij Litwinow (syn Maksima, byłego komisarza spraw zagranicznych, którego na tym stanowisku zastąpił Wiaczesław Mołotow).
Po 11. Nie bądź obojętny
Nieformalne jedenaste przykazanie, wypowiedziane pięć lat temu przez zmarłego niedawno historyka Mariana Turskiego, byłego więźnia Oświęcimia, stoi u podstaw pracy Dominiki Pawlikowskiej na rzecz prawdy. Pytam o zaczyn podjęcia badań. O powody różnych natur. O cel.
Dominika Pawlikowska: Powodów jest wiele. Moje dzieciństwo nie było katalogowe. Rosłam otoczona samymi kobietami – wdowami i sierotami. Nie do końca miałam świadomość skąd taka stan rzeczy akurat u mnie. W dzieciństwie nikt nie dzielił się ze mną przemyśleniami o braku mężczyzn w rodzinie – by chronić moje zdrowie psychiczne – jak później się dowiedziałam. Najwięcej czasu poświęcała mi babcia, która byłą nauczycielką w szkole podstawowej. Byłyśmy blisko związane. Po dwóch latach od zamążpójścia – stała się na 68 lat wdową. W naszym domu nie było mężczyzny – karmiciela rodziny. Zazdrościłam pełnym rodzinom – tego iż były tam męskie ręce do pracy, także do prac domowych. Mężczyzną w mojej rodzinie była babcia – z urobionymi dłońmi od wszelkich prac.
Kontynuuję wywiad. Kiedy moja rozmówczyni dowiedziała się co tak naprawdę stało się z jej rodziną podczas wojny?

Kartka żywnościowa na ziemniaki z 1941 roku, fot. z archiwum Dominiki Pawlikowskiej
Dominika Pawlikowska: Była w domu tajemnica – w szufladzie w starej komodzie. Dokumenty, listy i zdjęcia. Za każdym razem gdy zbliżałam się do szuflady – babcia płakała. W późniejszym czasie zaglądałam tam, gdy byłam sama w domu. Na kartkach papieru suttterlin – czcionka gotycka jak z opowieści grozy. Straszyła, choć nie rozumiałam co nią było napisane. Postanowiłam się nauczyć niemieckiego. Moja babcia zapisała mnie na naukę języka niemieckiego. Zapragnęłam rozwiązać tę zagadkę pisaną gotykiem.
(…) Już jako dorosła kobieta, ze świadomością, iż istnieje lista na której są nazwiska pomordowanych w obozach, w tym również z mojej rodziny, zaczęłam temat ten zgłębiać. Był to precedens w Kaliszu i okolicy. (…) Z Poznańskim Stowarzyszeniem Ofiar Obozów Koncentracyjnych, odwiedziłam Gusen – były obóz nazistowski. W Autokarze w drodze do Niemiec, poznałam Agnieszkę Łuczak, która uświadomiła mnie czym jest lista proskrypcyjna i jaką rolę odegrały te dokumenty w akcji „Inteligencja”. Wtedy już nie po raz pierwszy, zdziwiłam się, iż ten wątek historii jest przemilczany, w przeciwieństwie do Katynia i zbrodni NKWD. Cedzone wiadomości na ten temat wprawiały mnie w zdumienie i złość. To z kolei wywołało oburzenie natury historyka i dziennikarza. Postanowiłam wyprowadzić tę wiedzę na światło dzienne i przy okazji oddać prawdę mojej rodzinie.
Pawlikowska kilka lat temu odwiedziła Gusen – mauzoleum – miejsce pamięci pomordowanych polskich inteligentów. w tej chwili teren obozu jest zespołem działek budowlanych. Po swoim dziadku, zakatowanym w Gusen, dostała akt zgonu. Za jego prochy trzeba było zapłacić kilka marek – co uczyniła żona zmarłego
Prawda zakurzona
Dominika Pawlikowska jest autorką kilku rozpraw poświęconych składowi list proskrypcyjnych z terenu obecnego powiatu kaliskiego oraz Kalisza. Do tej pory, ukazały się drukiem studia nad kilkoma listami skazanych na zgładzenie w okresie II wojny światowej, m.in.: Ocalić od zapomnienia. Zapis terroru lat 1939-1945 w Gminie Ceków i Gminie Kamień, Historia w sepii. Opatówek. Wiewiórkowscy a także Akcja Gestapo przeciwko polskiej inteligencji na terenie gminy Blizanów.

Książka o liście proskrypcyjnej z Gminy Blizanów, fot. Mateusz Halak
Książki wydane sumptem autorki rozwijają jej pogląd na sprawę: „Akcja Inteligencja” była działaniem o charakterze ludobójczym, wynikającym wprost ze skrajnego nacjonalizmu i rasistowskiego obłędu nazistów.
W książkach Pawlikowskiej wieluset biogramom towarzyszą fotografie, pochodzące z rodzinnych archiwów. Znajdziemy w nich rekonstrukcję losów osób z kaliskiej listy proskrypcyjnej oraz innych pomordowanych przez katownię II Rzeszy. Zawarta, wnikliwa analiza represji wymierzonych w przedstawicieli inteligencji polskiej w okresie II wojny światowej jest jednym z ważniejszych obszarów badawczych badawczych dla autorki.
Pamięć jako istotny komponent dziedzictwa historycznego – stanowi wytłumaczenie powstania tych historycznych studiów, nie mających precedensu w badaniach nad wymiarem i sensem akcji „inteligencja”. To największa wartość publikacji Dominiki Pawlikowskiej.
Dzięki autorce, światło dzienne, ujrzały w sumie dwie pełne listy proskrypcyjne tyczące się obszaru Ziemi Kaliskiej. Pierwsza, wyżej wspomniana, znaleziona w domowym archiwum a także kolejna, przekazana do Archiwum Państwowego w Kaliszu w latach 2000 – 2019 – pozostająca osnutą kotarą milczenia aż początku lat 20. XXI wieku.
Dominika Pawlikowska: Kiedy w 2017 roku przekazywałam śp. dr. Agnieszce Łuczak, pracownikowi IPN w Poznaniu, kopię ocalałej listy proskrypcyjnej, z prośbą, aby IPN zainteresował się tym zagadnieniem i być może powstało jakieś opracowanie na ten temat, odpowiedziała mi wtedy – ty napisz, przecież jesteś z tego terenu, z tej rodziny, ty wszystko wiesz… To był faktyczny katalizator dla mojej pracy dziennikarza, a czasem detektywa.

Dominika Pawlikowska, fot. z archiwum autorki
Dominika Pawlikowska – germanistka, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego oraz Wydziału Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się genealogią, historią regionu kaliskiego oraz dziejami polskiej inteligencji. Jej działalność przywraca pamięć o polskich bohaterach, elitach zniszczonych przez Niemców. Promuje wiedzę o Wielkopolsce i Kaliszu. W 2019 roku została laureatką konkursu „Wielkopolski Nauczyciel Roku”. W 2021 roku otrzymała nagrodę Ministra Edukacji i Nauki. Wywiad z autorką przeprowadzony został w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Adama Asnyka w Kaliszu.