Akcja filmu „Pingwin” rozgrywa się bez Batmana, w bardzo dziwnym momencie w historii DC

cyberfeed.pl 5 godzin temu


Rok 2024 był dziwnym rokiem dla adaptacji komiksów. Choć wielu wciąż twierdzi, iż odczuwa coraz większe zmęczenie superbohaterami, Deadpool i Wolverine przywrócił MCU na Comic-Con i jest w tej chwili najbardziej dochodowym filmem roku z ponad 1,3 miliarda dolarów w banku. Ta ogromna liczba była kiedyś normą, ale teraz jest wyjątkiem, ponieważ filmy oparte na komiksach przeszły od certyfikowanego paszy dla kas biletowych do walki o odzyskanie ogromnych budżetów w następstwie pandemii COVID-19, roku superbohaterskich klap w 2023 r. i Gorące lato pracy 2023 r.Wszystko to razem oznacza, iż ​​rok 2024 był zdecydowanie powolny pod względem premier dużych komiksów, a jedynymi innymi premierami superbohaterów do tej pory były surrealistyczne memizacje bomby kasowej Pani Web, potencjalnie rozpoczynająca serię klapa imponująco dziwnego Kruki w tej chwili bez daty premiery w USA, z niskim budżetem — prawdopodobnie od razu na VOD — reboot Hellboya Krzywy Człowiek. Letargiczna lista reprezentuje i odzwierciedla apatię widowni kinowej, a także złożone problemy, z którymi boryka się kasa biletowa w obliczu streamingu i strajków. A pośród tego wszystkiego pojawia się Pingwinprestiżowy serial telewizyjny HBO osadzony w świecie Matta Reevesa Batman.

Ta fantastycznie gotycka interpretacja nocnych eskapad Bruce’a Wayne’a w walce z przestępczością zarobiła prawie 800 milionów dolarów i została szeroko przyjęta. Ale z niekończącymi się wojnami o treści, kręcącymi się streamerami, nieustannym dyskursem, kasą biletową w trakcie odzyskiwania i nieprzerwanie bez precedensu wydarzeniadla wielu Batman wygląda jakby został wydany w innym czasie, mimo iż ukazał się w 2022 roku. Ostatni film DC pochodził z 2023 roku Aquaman i zaginione królestwofantastyka w kolorze technicolor Jamesa Wana, która zarobiła 434 miliony dolarów na całym świecie. Był to ostatni oddech poprzedniej ciągłości filmowej DC, która rozpoczęła się od filmu Zacka Snydera Człowiek ze stali w 2013 r., kończąc kontrowersyjną serię bombastycznych filmów o superbohaterach, w których Ben Affleck grał Batmana w średnim wieku, zmagającego się z rozwojem Metahumanów na całym świecie. Ale to nie wszystko — Błysk dodał do miksu dwóch kolejnych Bruce’ów Wayne’ów w zeszłym roku, kiedy Michael Keaton i George Clooney powrócili do roli w wieloświatowej opowieści, którą można by najłagodniej określić jako wypełnioną po brzegi, a dokładniej opisać jako całkowity chaos. Plotkowano, iż więcej niż jeden z tych Batmanów pojawi się w ostatniej fali, jaką była kontynuacja Aquamana, ale ostatecznie wszyscy zostali wycięci w morzu zmian, które zalały podczas przybycia Jamesa Gunna jako lidera nadchodzącego kinowego wznowienia DC, rozpoczynającego się przyszłego lata od Strażnicy Galaktyki reżyserski Nadczłowiek.

Deadpool i Wolverine wykorzystał urok charakterystycznego epizodu Marvelaze wszystkimi easter eggami i odniesieniami, których się spodziewasz — sprawdzona i prawdziwa technika Marvela, ale taka, która nigdy nie miała takiego samego wpływu na DC. Próby Warner Bros. stworzenia wspólnego uniwersum filmów aktorskich dla swojego panteonu boskich bohaterów zawodziły raz po raz, a znakomita konkurencja zawsze była najlepsza, gdy pozwalała twórcom zrobić coś wyjątkowego i oryginalnego, a nie przesadnie przejmowała się połączeniami. Czy uber-polityczny Gunn Oddział samobójcówCudowny film Cathy Yan o dziewczynach z gangu Ptaki drapieżnelub urocza rodzinna akcja Ángela Manuela Soto Niebieski chrząszczto właśnie ta różnorodność sprawiała, iż ​​DC było interesujące w czasie wojny filmów multiwersalnych.

Zdjęcie: Macall Polay/HBO

Pingwin jest kolejnym świetnym przykładem tego, jak dobrze ta wolność od zarówno edyktu wykonawczego, jak i desperackiej potrzeby nieustannych przypomnień o wspólnym wszechświecie może działać w przypadku DC, choćby jeżeli czas trwania serialu może sprawić, iż będzie to postrzegane jako coś drugorzędnego. Ale może też okazać się jego supermocą, zwłaszcza iż eklektyczni recenzenci z całego spektrum telewizyjnego dali Pingwin zachwycać się recenzjeco daje mu 91% na Rotten Tomatoes. To jeszcze wyższy wynik niż Batmanco dowodzi, iż serial spin-off, taki jak ten, może wyjść poza swoje korzenie, choćby bez bezpośrednich powiązań i ukrytych smaczków.

Interpretacja Zamaskowanego Krzyżowca w reżyserii Reevesa trafiła do kin wolna od typowych dla tamtego okresu elementów kinematografii DC, mogła istnieć we własnym, odizolowanym wszechświecie, bez żadnych widocznych supermocy i powiązań z szerszym światem superbohaterów. Pingwin niesie pochodnię, która została zapalona Batmannie przejmując się tym, jak Superman lub Wonder Woman poczują się w związku z wydarzeniami w swojej historii. W rzeczywistości, w niezwykłym ruchu — takim, który pokazuje, jak bardzo Reeves rozumie współczesne potrzeby superbohaterskiej publiczności — twórca Batman I Pingwin powiedział już fanom, iż Robert Pattinson nie pojawi się w serialu. Zamiast zwodzić ich wywiadami pełnymi podniet, zdusił tę teorię w zarodku, sprawiając, iż widzowie będą mogli cieszyć się tym, co faktycznie jest w programie, a nie tym, co mogłoby się w nim znaleźć.

Chwila Batman był stosunkowo ugruntowany, Pingwin przenosi to na wyższy poziom. Bez fortuny Bruce’a Wayne’a nie ma gotyckich kościołów ani nieziemskich gadżetów, ani choćby nikczemnych internetowych seryjnych morderców. Zamiast tego, Pingwin to świat, który bardzo dobrze znamy: gangsterzy mieszkają w luksusowych rezydencjach, matki mieszkają w małych podmiejskich domkach, a Oz Cobb (Colin Farrell) jeździ swoim Volvo równie często, co swoim charakterystycznym fioletowym Maserati.

Kolejną ciekawą ciekawostką jest fakt, iż Batman część II nie ukaże się przez kolejne dwa lata, mimo iż akcja będzie rozgrywać się zaledwie tydzień po Pingwin kończy się. To dalekie od idealnej synergii marki, jeżeli chodzi o zgrabną, ciągłą historię, ale daje serii przestrzeń do oddychania i istnienia poza oczekiwaniami większej franczyzy. Zarządy i akcjonariusze mogą postrzegać to jako straconą okazję, ale dla widzów jest to ich zysk: dostarczanie wysokiej jakości historii, które mają autonomię, aby żyć we własnych kieszeniach stylistycznych i narracyjnych, nieobciążonych wymuszonymi scenami po napisach, aby przygotować następne pięć filmów. Battinson nie musi być rozproszony tak cienko, iż jego obecność jest wymagana, aby Pingwin czuję, iż to „ma znaczenie”. Widmo Batmana wystarczy, by podsycić napięcie w Gotham, wszechobecna świadomość, iż jest tam jak niewidzialny Bat-Sygnał wiszący nad wydarzeniami z serii. W jakiś sposób dodaje to wszechświatowi czegoś znaczącego, wiedząc, iż choćby straszne zbrodnie, które widzimy w świecie Oza, nie są na radarze Batmana, więc sprawy w Gotham muszą być naprawdę złe.

Zdjęcie: Macall Polay/HBO

Nie jest niczym niezwykłym, iż WBTV tworzy świetne programy o komiksach. Przez lata firma miała monopol na ten format dzięki niezwykle popularnemu i długotrwałemu Arrowverse, który odegrał ogromną rolę w zapoznaniu przeciętnego widza telewizyjnego z podstawami opowiadania historii o superbohaterach. choćby poza tym odnotowała krytyczne sukcesy dzięki Patrol Zagłady i choćby niektóre z jej mniej lubianych serii, jak np. inna oryginalna seria DC Universe, Tytaniktóry osiągnął ogromny sukces streamingowy po dodaniu do Maxa.

Co ustawia Pingwin poza tym, iż jest to pierwszy serial osadzony całkowicie w świecie jednego z filmów wielkoekranowych WB i ma budżet i jakość produkcji, o jakich poprzednie stacje telewizyjne DC mogły tylko pomarzyć, co natychmiast pozycjonuje go jako potencjalny prestiżowy sukces telewizyjny, a nie oglądany w telewizji lub uwielbiany przez fanów kultowy hit. W erze Davida Zaslava w Warner Bros., praktycznie wszystkie superbohaterskie programy telewizyjne, z których DC od dawna słynie, skończyły się, dzięki serii cięć budżetowych — z tylko Harley Quinn serial animowany, jego spin-off Kite Man: Jasne, iż tak!i teraz Pingwin wciąż trwa. (Tutaj warto wspomnieć, iż tak, ostatni hit Prime Video Krzyżowiec w pelerynie był serialem DC, ale Zaslav sprzedał go w ramach swoich cięć w 2022 r.) Te cięcia i ciągle zmieniające się korporacyjne intrygi sprawiają, iż Pingwin a jego jakość wydaje się jeszcze bardziej nieoczekiwana.

Podążając śladami jednego z najsłynniejszych seriali HBO, Rodzina Soprano, Pingwin to emocjonalny dramat owinięty w ramy opowieści o mafii. Podążamy za Ozem, który próbuje wspiąć się na szczyt próżni władzy pozostawionej w wydarzeniach Batmanw tym śmierć bossa mafii Carmine’a Falcone’a (John Turturro). To śliska drabina pokryta krwią jego rówieśników, prowadząca do tego, iż Oz chwieje się i macha rękami w sposób, jaki rzadko widzimy w komiksowych złoczyńcach; to nie jest wypolerowany Pingwin, który potencjalnie mógłby pokonać Batmana. Zamiast tego jest to opowieść o żądnym władzy drobnym graczu, który będzie się kręcił, kłamał i zabijał, aby dostać to, czego chce.

To historia outsidera, która sprawia, iż ​​kibicujemy naprawdę okropnym ludziom — mocny haczyk, który z łatwością może przyciągnąć zarówno miłośników komiksów, jak i tych, którzy nigdy nie sięgnęli po ani jeden numer i nie zawracają sobie głowy oglądaniem filmów o superbohaterach w kinie. To ponury świat, który wydaje się tak samo żywy jak każdy serial kryminalny, ale z tym humanistycznym polotem, który Reeves wnosi do wszystkich swoich projektów, budując Oza i Sofię Falcone (Cristin Milioti) w sposób, który ostatecznie wydaje się nawiedzający i ponury, ale przez cały czas bardzo wyraźnie ludzki, a nie nadludzki.

Czy jego sukces doprowadzi do kolejnych spin-offów w „Batman Epic Crime Universe”? A może Gunn-iverse ostatecznie pochłonie tak zwane własności Elseworld? Będziemy musieli poczekać do 2025 roku, aby się dowiedzieć, ale na razie jestem po prostu wdzięczny, iż dostaliśmy tę głęboko dziwną, genialnie brutalną i unikalną serię Reevesa o niedocenianym i niedocenianym złoczyńcy i jego nowych początkach.

Odcinek 1 Pingwin Premiera na HBO i Max w czwartek o 21:00 czasu wschodniego.



Source link

Idź do oryginalnego materiału