„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia

magazynszum.pl 3 miesięcy temu

Instalacja Marty Kaweckiej „AIPOTU-21. Maszyna do znikania” to aeroplan wykonany z tyczek bambusa, listewek i obrazów. W Galerii Entropia prezentuje się jako rodzaj konstrukcji/figury niemożliwej zespolonej z wnętrzem. Praca wypełniająca niemal całą przestrzeń galerii, a ściślej – nie mieszcząca się w niej, inspirowana jest konstrukcją maszyny latającej „aeroplan No. 14 BIS” stworzonej przez Alberto Santosa–Dumonta w 1906 r. Był on utopijnym idealistą, który wierzył, iż lotnictwo połączy świat i granice przestaną istnieć. Urodził się w 1873 w Brazylii. W dzieciństwie przeczytał wszystkie dostępne książki Juliusza Verne’a. W wieku piętnastu lat wyjechał z rodzicami do Paryża. Zafascynowany lotami balonowymi i sukcesami braci Wright zaczął konstruować sterowce, samoloty, szybowce i śmigłowce. Sukces przyniósł mu sterowiec No. 6 skonstruowany w 1901, którym okrążył wieżę Eiffla. Połowę olbrzymiej nagrody za ten wyczyn przeznaczył na pomoc biednym. Z kolei jego No. 14bis, wprawdzie późniejszy od samolotów braci Wright, był pierwszym samolotem, który dzięki posiadaniu podwozia mógł wystartować i wylądować samodzielnie ze zwykłego płaskiego terenu, bez użycia szyny lub potrzeby startu pod wiatr. Był maszyną o skrzydłach zbudowanych na zasadzie latawca skrzynkowego, z silnikiem o mocy 50 KM napędzającym śmigło pchające. Kolejne projekty Dumonta odniosły spore sukcesy komercyjne, a jego rodzinne miasto w Brazylii zmieniło na jego cześć nazwę na „Santos Dumont”. Słynny lotnik-konstruktor w 1932 roku popełnił samobójstwo, gdy samoloty na coraz większą skalę zaczęto wykorzystywać do celów wojskowych.

„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia
„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia
„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia

Tytuł wystawy i jej głównego obiektu czytany na wspak tworzy słowo UTOPIA. Konstrukcja Santosa-Dumonta nie była bowiem płodem – jakby to określił Paul Virilio – „militarnej inteligencji”. Była piękną, lotną utopią zakładającą zniknięcie granic i swobodną łączność ludzkości ponad wszelkimi podziałami. Jak wiele poprzedzających ją utopii obróciła się w swoje przeciwieństwo, czyniąc przy tym co najmniej dwuznacznym konstruowanie nowych wynalazków i podważając sens projektowania przyszłości, która nieubłaganie wymyka się wizjom i obliczeniom jej domniemanych budowniczych. Aeroplan Marty Kaweckiej powstał z potrzeby nadania ideom oraz przedmiotom nowych znaczeń poprzez połączenie pozornie nieprzystających do siebie światów i materii. Artystka nazywa „maszynami do znikania” zarówno swoje obrazy, utworzone z nich patchworki, kompozycje przestrzenne, obiekty i instalacje rzeźbiarskie. Próbuje intuicyjne uchwycić ambiwalencję zawartą w twórczości i w postawie człowieka wobec rzeczywistości fizycznej i natury. „Znikanie” wyrażać może zarówno kontemplacyjny stosunek do natury – chęć zanurzenia się w niej i rozpuszczenia, jak i cywilizacyjną arogancję, której rezultatem jest autodestrukcja. To intuicyjne ujęcie Kaweckiej wydaje się korespondować – przynajmniej na poziomie frazeologii – z „estetyką znikania” Paula Virilio i (chociażby) „sztuką znikania”, o której pisał Jean Baudrillard w swoim ostatnim, napisanym tuż przed śmiercią eseju „Dlaczego wszystko jeszcze nie zniknęło”. Niewątpliwie natomiast tragicznie zakończona biografia Santosa-Dumonta znajduje odbicie w późniejszej o pół wieku refleksji autora „Wypadku pierworodnego” i założyciela pierwszego na świecie Muzeum Wypadku. Paul Virilio uważa, iż racjonalne myślenie – rozum uwydatnia tylko pozytywny aspekt wynalazków, gdy tymczasem każdy kolejny wynalazek oznacza wynalezienie wypadku tego wynalazku…

Tytuł wystawy czytany tak, jak został napisany – nie na wspak, pochodzi od systemu AIPOTU umożliwiającego kreowanie nieistniejących, ale prawdopodobnych na gruncie nauki roślin. Program pomaga studentom genetyki nauczyć się zmieniać adekwatności danej struktury poprzez modyfikację określonych indywidualnych danych w wirtualnym świecie. Proces tworzenia aeroplanu przypomina symulację procesów genetycznych w oprogramowaniu AIPOTU, ale rezultatem jest nowy, materialny obiekt, który odtwarza konstrukcję Dumonta w sposób niedoskonały i niedosłowny zmieniając niektóre parametry pierwowzoru. Oryginalne łączenia bambusów zostały zastąpione włóknem konopnym nasączonym żywicą, zaś długie elementy konstrukcyjne elementami modularnymi, co umożliwia kształtowanie bryły w kontekście przestrzeni. Obiekt został stworzony przez Martę Kawecką z pomocą Rafała Smolińskiego podczas rezydencji w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku w 2020 roku. W tej pierwotnej wersji zastosowany przez Dumonta jedwab został zastąpiony patchworkiem złożonym z przetworzonych obrazów autorki – nośników emocjonalnej pamięci, połączonych w jedną kompozycję przez ostrzegawczy, fluorescencyjny odcień barwy żółtej, co ze wzglądu na ciężar malarskich kompozycji, stawiało pod znakiem zapytania możliwość wzbicia się w powietrze.

„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia
„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia
„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia
„AIPOTU-21. Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej w Galerii Entropia, fot. Galeria Entropia

Jednakże „Maszyna do znikania” Marty Kaweckiej to przede wszystkim obiekt sztuki, fizyczny model do składania i zarazem model czegoś wyobrażonego – idei pojemniejszej, wznoszącej się ponad doraźną funkcjonalność (i może przez to bezpieczniejszej?).

Na wystawie w Galerii Entropia aeroplan prezentowany jest jako zaklinowana pomiędzy ścianami głównego pomieszczenia naga struktura, przez którą przeświecają ruchome obrazy – abstrakcyjne animacje autorki symulujące lot pod słońce. Jeden z patchworków – przywodzący na myśl widok geometrycznej siatki pól i zagonów widzianej z lotu ptaka – wisi w mniejszej sali galerii naprzeciwko trzech pomarańczowych kombinezonów roboczych, w których wraz z Martą Kawecką wystąpili w performansie dźwiękowym podczas otwarcia wystawy Rafał Smoliński i Piotr Cieślik. W kilku setach stworzyli ambientowy patchwork dźwięków silników nieistniejących już maszyn preparowanych na symulację bicia serca, nagrań głosów ptaków, dźwięków randomowo wyłapywanych z radia szerokopasmowego oraz muzyki tworzonej na gitarze elektrycznej na żywo. Nagranie z tego działania towarzyszy wystawie otwierając rozległą przestrzeń wyobraźni dla „maszyny do znikania” i jej lotu pod słońce.

Marta Kawecka, artystka wizualna, w 2019 obroniła doktorat na Wydziale Malarstwa i Rzeźby ASP we Wrocławiu, absolwentka Wydziału Malarstwa ASP w Warszawie i Międzyuczelnianej Specjalności Multimedialnej na Uniwersytecie Muzycznym im. F. Chopina w Warszawie. W 2016 otrzymała stypendium artystyczne m. st. Warszawy, w 2017 stypendium MKiDN, w 2018 stypendium ZAiKS. Zajmuje się malarstwem, animacją. Tworzy także instalacje dźwiękowe oraz projekty w przestrzeni publicznej.

Idź do oryginalnego materiału