Afera w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Prawda wyszła na jaw!

swiatseriali.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Nowy odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wywołał ogromne emocje. Małżeństwo Kasi i Macieja stanęło pod znakiem zapytania. Relacja pary staje się coraz bardziej napięta, a brak szczerości ze strony mężczyzny zmniejsza szanse na stworzenie szczęśliwego i stabilnego związku. Co się wydarzyło?


Kasia i Maciej poznali się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" i wywarli pozytywne wrażenie na widzach. Wielu z nich podejrzewało, iż to małżeństwo ma szansę przetrwać. Podczas rozmów z jedną z ekspertek uczestniczka przyznała nawet, iż zależy jej na rozwoju relacji.
"Ja chcę, żeby to poszło w kierunku miłości - wyznała wówczas. Teraz jednak nad parą zebrały się ciemne chmury. Okazuje się, iż mężczyzna nie był z partnerką do końca szczery.


"Ślub od pierwszego wejrzenia": sprzeczka Kasi i Macieja. "Myśli, iż jestem głupia"


Kasia od początku miała jasne zdanie w kwestii palenia papierosów. Już przy weselnym stole przyznała, iż jest to rzecz, której nie może znieść.Reklama


"To byłby rozwód już na drugi dzień. [...] Przy mnie się nie pali" - podkreśliła szczerze, jednak Maciej nie planował z tej przyjemności rezygnować. W rozmowie z kolegą rzucił tylko, iż będzie musiał się z tym kryć.
W najnowszym odcinku problematyczna kwestia powróciła. Kasia uznała zachowanie partnera za podejrzane i domyśliła się, iż nie mówi jej całej prawdy.
"U jest taka sprawa, iż serce mówi tak, ale głowa mnie powoli hamuje, bo zauważa pewne rzeczy. [...] Mój mąż myśli, iż jestem głupia, a nie jestem. Myślę, iż on pali elektryki. I on chyba nie wie, iż ja wiem. Ale ja go trafię. [...] Widziałam, iż leży ładowarka i ja coś chyba przesunęłam. Zobaczyłam, iż ten elektryk leży zawinięty w szalik i tylko ładowarka wisiała" - mówiła przed kamerami.
Niedługo później przyłapała Macieja na gorącym uczynku:
"Siedziałam przy stole i pracowałam. Już widziałam, iż się kręci, bo chciał sobie rano wyjść. Poszłam do kuchni po herbatę, a on w tym czasie wyszedł. Podeszłam i [elektronicznego papierosa] już nie było. Czyli go wziął".
Na koniec przyznała, iż nie wie, jak teraz będzie wyglądać ich relacja. Kobieta niezmiennie uważa palenie za rzecz dyskwalifikującą i jest w tej sprawie nieugięta.
Zobacz też:
Szacunek i delikatność. "Ludzie są wstrząśnięci tym, co zobaczyli"
Idź do oryginalnego materiału