Afera na debacie z dziennikarką TVP. "To było nie na miejscu"

wiadomosci.wp.pl 8 godzin temu
Na początku debaty prezydenckiej doszło do słownego ataku kandydata Krzysztofa Stanowskiego na prowadzącą z ramienia TVP. Do szeroko komentowanej sprawy odnieśli się dziennikarze WP. - Z jednej strony on był bardzo brutalny, zahaczał o teścia red. Wysockiej-Schnepf, z drugiej strony to był błąd założycielski z punktu widzenia telewizji. Mamy dziennikarkę, której mąż pełni funkcję de facto ambasadora w Rzymie, ale nie ma nominacji prezydenckiej i wiadomo, iż jeżeli prezydent się zmieni to prawdopodobnie tym ambasadorem zostanie. Z takiej ostrożności procesowej lepiej byłoby nie wyznaczać takiej dziennikarki do debaty – skomentował Grzegorz Osiecki z money.pl. – Krzysztof Stanowski nie wygłosił podobnego wystąpienia w debacie Republiki, w telewizji, która bardzo jasno wspiera jednego kandydata. Tutaj to była bardzo osobista wycieczka dotycząca nazwiska teścia, to było bardzo nieeleganckie, nie na miejscu. choćby jeżeli Krzysztof Stanowski miał w pewnych punktach rację i chciał zwrócić uwagę na niewłaściwy dobór, to mógł zrobić to w zdecydowanie innej formie. To nie sztaby są od wyznaczania tego, kto będzie prowadził debatę – dodał Patryk Michalski w Wirtualnej Polski, komentując zamieszanie wokół prowadzącej debatę i afery ze słownym atakiem na początku spotkania. Więcej w dalszej części rozmowy Pawła Pawłowskiego.
Idź do oryginalnego materiału