W 2005 r. Adriano zyskał status gwiazdy Serie A. Brazylijczyk świetnie radził sobie na boisku — strzelał jak na zawołanie dla Interu. Poza murawą korzystał z uciech życia. Mimo iż Mediolan nocą mu się podobał, to najbardziej lubił spędzać czas w Rzymie. Na początku kwietnia tamtego roku as Nerazzurrich chciał się wyszaleć w Wiecznym Mieście. Sęk w tym, iż nie czytał gazet, przez co nie wiedział, iż w tym czasie zmarł papież Jan Paweł II. Ostatecznie Adriano wybrał się niedługo potem do stolicy Włoch, ale na miejscu został wkręcony przez pracownicę departamentu komunikacji Interu, Carlotę, o czym wspomniał w swojej autobiografii "Mój największy strach".