Addison Rae "Addison": Chyba muszę zaakceptować ból [RECENZJA]

muzyka.interia.pl 4 godzin temu
Addison Rae, a adekwatnie „Addison”, bo tak nazywa się debiutancki projekt wokalistki, to kawał innego, niepretensjonalnego popu. Owa inność wyraża się w prostocie, oniryzmie, zwyczajnej euforii życia. Na uwagę zasługuje fakt, że, tak jak pokazuje nam Addison, na euforia z życia trzeba sobie zapracować. Czasem choćby machnąć ręką. Ja machnąłem, bo ostatnio w lodziarni dostałem sorbet mango zamiast truskawkowego. A miałem naprawdę wielką ochotę na truskawkę.
Idź do oryginalnego materiału